Czy planują podnosić wiek emerytalny, jak chcą poprawić szybko pogarszającą się sytuację demograficzną w Polsce i czy zachowają tzw. trzynaste emerytury? Sprawdzamy.
Rafał Trzaskowski (Koalicja Obywatelska)
Kandydat Koalicji Obywatelskiej na prezydenta, który w wyborczym wyścigu jest od niedawna zastępując Małgorzatę Kidawę-Błońską, jest przeciwnikiem podnoszenia wieku emerytalnego. Prezydent stolicy chce umożliwić seniorom dłuższą pracę, gdyby sami tego oczekiwali. - Jeżeli to będzie ich decyzja, żeby pracować dłużej po to, żeby mieć większą emeryturę, to wtedy ten problem po prostu jasno zostanie rozwiązany i to powinien być wybór ludzi - wyjaśnił Trzaskowski.
ZOBACZ KONIECZNIE: Ważne zmiany w dodatkowym zasiłku opiekuńczym! Minister potwierdził
Szymon Hołownia (kandydat niezależny)
Dziennikarz znany z programu "Mam talent" również chciałby zachować emerytalny status quo. Jego zdaniem ewentualna zmiana wieku emerytalnego powinna być poprzedzona referendum. - Bo tu leżą dwie opcje na stole – niższe emerytury i krótszy czas pracy, dłuższy czas pracy i wyższe świadczenie emerytalne - podkreślał publicznie Hołownia. Dodatkowo kandydat niezależny postuluje utworzenie Funduszu Bezpieczeństwa Pokoleń, który miałby być zasilany częścią zysku spółek Skarbu Państwa, Narodowego Banku Polskiego oraz co najmniej 0,5 proc. składek na ubezpieczenie emerytalne. Hołownia jest za tym, by taki fundusz wpisać do Konstytucji, co ma zagwarantować nietykalność gromadzonych tam pieniędzy.
Czytaj też: Zbliża się Dzień Dziecka. Masz pomysł na prezent?
Władysław Kosiniak-Kamysz (PSL-Koalicja Polska)
Kandydat ludowców w debacie wyborczej uznał stanowczo, że nie ma powrotu do kwestii podwyższania wieku emerytalnego pomimo, że będąc ministrem pracy w rządzie Donalda Tuska, podjął decyzję o podwyższeniu wieku emerytalnego. W tej kampanii Kosiniak-Kamysz proponuje emerytury stażowe i przejście na nie po osiągnięciu wieku 55 lat (kobiety) i 60 lat (mężczyźni) i przepracowaniu odpowiednio 35 i 40 lat pracy. Jest również za zwolnieniem z podatku dochodowego przychodów tych emerytów, którzy dalej pracują już po osiągnięciu wieku emerytalnego. Zapowiadał też, że złoży projekt ustawy, który nie będzie uzależniał prawa do pełnej emerytury rolniczej od przekazania gospodarstwa - wylicza businessinsidepolska.pl.
Robert Biedroń (Lewica)
Podobnie jak pozostali kandydaci, były prezydent Słupska jest przeciwny zmianom wieku emerytalnego w Polsce. Biedroń nie jest też zwolennikiem 13-stek dla emerytów, gdyż uważa, że seniorzy zasługują na "godną, normalną emeryturę, a nie jałmużnę". Kandydat Lewicy postuluje też wprowadzenie gwarantowanej emerytury minimalnej w wysokości 1600 zł na rękę. - Nikt nie będzie miał emerytury niższej niż 1600 złotych na rękę. Dziś prawie milion z naszych rodziców i dziadków żyje za mniej niż tysiąc złotych miesięcznie. To nie jest godne życie - zapowiada w swoim programie wyborczym.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: "Wiek emerytalny będzie pojęciem względnym". Jak nowe technologie zmieniają nasze życie i rynek pracy
Krzysztof Bosak (Konfederacja)
- My jesteśmy zwolennikami emerytury obywatelskiej. Uczciwie policzyć, na jakie nas stać i wypłacać je w jednakowej wysokości – mówił kandydat Konfederacji podczas debaty prezydenckiej. Z kolei 13. emeryturę uważa za "populizm" i "przedwyborczy dodatek od rządu".
Andrzej Duda (Prawo i Sprawiedliwość)
Obecny prezydent zapowiada utrzymanie trzynastek dla emerytów oraz rencistów. Zdecydowanie deklaruje też niepodnoszenie wieku emerytalnego. Andrzej Duda w obecnej kampanii powrócił do niezrealizowanej obietnicy sprzed pięciu lat - emerytur stażowych. W tym celu na początku maja prezydent publicznie podpisał z NSZZ "Solidarność" nową umowę programową, w której mowa m.in. o emeryturach stażowych. Szacuje się, że w prezydenckim projekcie ustawy limit stażu pracy dla kobiet wynosiłby 35 lat i 40 lat dla mężczyzn.