Marek Belka jako rekordzista dodatkowych dochodów poza europarlamentem
665,5 tys. zł – takie dochody spoza Parlamentu Europejskiego uzyskał w 2023 roku europoseł z list Koalicji Europejskiej i były premier prof. Marek Belka – ujawnia "Rzeczpospolita".
Można by humorystycznie podsumować, że Parlament Europejski to wielka kasa, a profesor ekonomii odnajduje się na tym rynku najlepiej.
Bezprecedensowy popyt na europarlament wśród polskich posłów, najwyższy w historii
Ponad 31 proc. posłów na Sejm ubiega się o mandat europarlamentarzysty. To bez precedensu – podkreślił niedawno dr Bartłomiej E. Nowak politolog z akademii Vistula.
Zdaniem eksperta, przyczyną "politycznego exodusu" są nie tylko znacznie wyższe uposażenia europosłów, ale i lepsze warunki pracy, które gwarantuje Parlament Europejski. W ocenie politologa nie bez znaczenia jest też prestiż wiążący się z pełnieniem funkcji europarlamentarzysty.
Zdaniem dr Nowaka, Parlament Europejski jest idealnym miejscem na początek lub koniec kariery politycznej. "PE to miejsce, w którym można się na początku wiele nauczyć. Z kolei jeśli jest się b. ministrem lub premierem, to automatycznie ma się w polityce europejskiej wyższy status, jest się osobą, do której słów przykłada się większą wagę" – powiedział. Dodał, że dotychczas w polskiej polityce dominował właśnie ten schemat.
Europoseł może mieć armię asystentów
Jednak przypadek kandydowania aż 154 parlamentarzystów nie jest standardem. "To pierwszy taki przypadek od momentu wejścia Polski do UE" – zauważył.
Oprócz tego, każdy europoseł otrzymuje wysokie dodatki "na całą grupę asystentów parlamentarnych, których może zatrudnić zarówno w kraju, jak i w Brukseli". "Polskiego posła ledwo stać na jednego asystenta, o ile w ogóle takiego ma".