Udostępnianie danych użytkowników zewnętrznym firmom to zmora dzisiejszych czasów. W wielu przypadkach to my sami wyrażamy na to zgodę, akceptując bez namysłu regulaminy internetowych portali czy aplikacji. Jednak w przypadku Facebooka handel danymi miał się odbywać bez wiedzy użytkowników. Za to Mark Zuckerberg stawał jako podejrzany przed Kongresem USA i za to m.in. brytyjski urząd zajmujący się bezpieczeństwem danych nałożył na Facebooka karę. Ale to wydaje się być wierzchołkiem góry lodowej.
Z doniesień CNN i portalu Wired wynika, że dane użytkowników Facebooka przekazywane były też rosyjskiej firmie Mail.ru i to nawet wtedy, kiedy firma Zuckerberga zdecydowała się przestać udostępniać informacje zewnętrznym firmom. Do tego rosyjska grupa częściowo należy do Aliszera Usmanowa, biznesmena, który jest silnie powiązany z rosyjskim rządem. Samo zaś Mail.ru to prawdziwy internetowy gigant, do którego należy też, m.in. Vkontakte, czyli największy serwis społecznościowy zrzeszający przede wszystkim osoby rosyjskojęzyczne.
- Największa firma technologiczna w Rosji, której szefowie są blisko powiązani z Władimirem Putinem, miała potencjalnie setki aplikacji zintegrowanych z Facebookiem i zbierała dane o użytkownikach. Jeśli to prawda, to musimy ustalić, jakimi informacjami firma dzieliła się z Mail.ru, i co mogło stać się z zebranymi danymi – powiedział na antenie CNN Mark Werner, senator USA z Partii Demokratycznej.
Póki co sam Facebook nie odniósł się do tych informacji. Powiązania z Mail.ru, który za to ma koneksje z Kremlem, są o tyle ciekawe, że Facebook był wykorzystywany przez rosyjski rząd do dezinformowania i uskuteczniania propagandy podczas wyborów w Stanach Zjednoczonych w 2016 roku.