Drożyzna największa od 20 lat
Główny Urząd Statystyczny (GUS) opublikował we wtorek wstępne dane o inflacji w listopadzie. Wzrost cen w wyniósł aż 7,7 proc. Właśnie o tyle szacunkowo wzrosły ceny względem listopada w poprzednim roku. Dla porównania, w październiku 2021 inflacja wyniosła 6,8 proc. Najgorsze jednak dopiero przed nami, bo szczyt inflacji jest prognozowany na przełomie 2021 i 2022 roku, gdy drożyzna może osiągnąć poziomu 8,5-9 proc. w skali roku. Jakby tego było mało, inflacja rozpędza się także mocniej, niż zakładały to rynki finansowe – dynamika CPI wypadła powyżej szacunków już piąty miesiąc z rzędu.
Co drożeje najmocniej?
Wprawdzie drobiazgowe statystyki dotyczące zmian w poszczególnych kategoriach Główny Urząd Statystyczny poda dopiero 15 grudnia, ale już dziś możemy wskazać winnych. – Za podbicie inflacji niezmiennie odpowiadają przede wszystkim ceny paliw. W dobiegającym końca miesiącu stawki przy dystrybutorach były ponad jedną trzecią wyższe niż rok wcześniej – wskazuje Bartosz Sawicki, analityk Cinkciarz.pl.
Wyraźnie drożeją też energia i żywność. W tym drugim przypadku nic nie zapowiada poprawy: można spodziewać się m.in., że zaczną rosnąć ceny mięsa, które przejmą pałeczkę w inflacyjnej sztafecie od obecnie pnących się do góry cen nabiału i tłuszczy. Bardzo wysokie, już niemal 5-procentowe wartości przybiera dynamika tzw. wskaźnika bazowego. Grupuje on te dobra i usługi, których ceny są bardziej stabilne i zależą w mniejszym stopniu od pozostających poza orbitą oddziaływania popytu ze strony konsumentów, m.in. paliw i żywności.
Drożyzna zostanie z nami do 2023
To nie koniec przyśpieszania wzrostu cen. – Już w grudniu inflacja powinna przekroczyć barierę 8 proc. – prognozuje Sawicki. Co dalej? Jak dużo w tej kwestii zmienia zaprezentowana w ubiegłym tygodniu Tarcza Antyinflacyjna? – W największym skrócie można powiedzieć, że zetnie ona szczyt dynamiki cen – zaznacza ekspert Cinkciarz.pl. Oznacza to, że najwyższe poziomy inflacji mogą być notowane już w grudniu, nie zaś w pierwszym kwartale 2022 r., jak wcześniej zakładano. Czasowe obniżenie podatku VAT na energię elektryczną i gaz wypchnie jedynie wpływ wzrostów cen tych kategorii na kolejne miesiące. Średnioroczna inflacja nie powinna obniżyć się o więcej niż 0,5 pkt proc. Nadal wynosić będzie jednak grubo powyżej 6 proc.
– Można zatem powiedzieć, że podwyżki rachunków za energię zostaną opóźnione. Wysoki szczyt inflacji został zamieniony na jej wolniejsze hamowanie – zaznacza ekspert Cinkciarz.pl. Innymi słowy: trajektoria dynamiki CPI będzie mieć zdecydowanie bardziej płaski przebieg. Dotyczy to także początku 2023 r. (ze względu na zniwelowanie efektu wysokiej bazy statystycznej).
Nie można też nie wspomnieć, że tarcza i dopłaty o wartości szacowanej na 10 mld zł zwiększą rozporządzalny dochód gospodarstw domowych i osłabiają cios, jakim rosnące w obecnym tempie ceny są dla nastrojów konsumenckich. W tym sensie przedstawione narzędzia będą stanowić kolejny impuls fiskalny wspierający popyt. W rezultacie w dłuższym horyzoncie będą oddziaływać w kierunku podwyższenia inflacji. Paradoksalnie niższe ceny energii mogą z czasem skutkować wyższymi w kluczowych dla polityki pieniężnej kategoriach bazowych.