Turniej Czterech Skoczni to najważniejszy element Pucharu Świata w skokach narciarskich. Podczas kiedy ludzie na całym świecie z zapartym tchem śledzą wyczyny swoich faworytów, skoczkowie skaczą po dziesiątki tysięcy franków. Zdobywca pierwszego miejsca może zgarnąć aż 10 tys. franków szwajcarskich, co stanowi równowartość ok. 35,3 tys. złotych wg średniego kursu NBP z 4 stycznia.
Polecamy: Kamil Stoch – ile na swojej sportowej pasji zarabia wielki skoczek
Osoba, która zajmie drugiej miejsce na podium, może liczyć na 8 tys. franków (równowartość ok. 28,2 tys. zł). Trzecia pozycja wiąże się z wygraną 6 tys. franków (ok. 21,1 tys. zł). Kolejni skoczkowie mogą zgarnąć: 5 tys. franków (ok. 17,6 tys. zł), 4,5 tys. franków (ok. 15,9 tys. zł) i 4 tys. franków (ok. 14,1 tys. złotych).
Nagrody zgarnięte na każdej z czterech skoczni się sumują. Dodatkowo, dla zwycięzcy można doliczyć pokaźną premię w wysokości 20 tys. franków (ok. 70,6 tys. zł).
Zobacz też: RAW AIR. Nowy turniej w skokach narciarskich i spore pieniądze do zdobycia [INFOGRAFIKA]
Nasz polski faworyt, Kamil Stoch, całkiem nieźle zarabia na swojej dyscyplinie. W 12 konkursach, które miały miejsce w sezonie 2017/2018, udało mu się zgarnąć ok. 226 tys. złotych. Mało tego, Kamil Stoch znajdował się w czołówce najlepiej zarabiających skoczków na świecie.
Oprac. na podst. sport.se.pl, sport.pl, nbp.pl, superbiz.se.pl