"Wielu naukowców potwierdziło negatywny wpływ systemów emerytalnych na dzietność i postuluje wprowadzenie nowego typu rozwiązań, np. w postaci dodatkowego filaru - komponentu rodzinnego do systemu emerytalnego" - napisała na Facebooku Socha. Jak dodała w tym systemie istotna część świadczeń byłaby "powiązana z liczbą dzieci posiadanych przez emeryta".
Na czym miałoby polegać uzależnienie wysokości emerytur od liczby dzieci? Socha proponuje, aby wysokość emerytury nie zależała wyłącznie od liczby dzieci, ale także od ich dochodów.
Przekazanie dochodów rodzicom
„Rodzice otrzymywaliby premię nie tylko za sam fakt urodzenia dzieci, ale uwzględniałaby ona również jakość procesu wychowania” – czytamy we wpisie wiceminister. Jak podaje "Wyborcza.biz" pracujące dzieci przekazywałyby cześć swoich dochodów rodzicom. Każde dziecko byłoby zobowiązane przekazać 1 proc. swojej pensji na rzecz każdego z rodziców.
"Jeśli ktoś ma jedno dziecko i zarabia ono średnią krajową, to ma dodatkowo 50 zł, a gdy ośmioro dzieci pracujących za średnie krajowe - to 400 zł. Ten procent byłby odliczany od podatku, a rodzic miałby prawo do dopisania kwoty do dochodu lub do kapitału emerytalnego" - podaje Gazeta Wyborcza.
Zatrważające dane
Według danych Głównego Urzędu Statystycznego liczba ludności Polski spadła w ciągu dekady aż o 332 tys. Liczba Polaków w wieku przedprodukcyjnym (0-17 lat) skurczyła się z 18,7 do 18,2 proc. ogółu, natomiast tych w wieku poprodukcyjnym przybyło z 16,9 do 21,8 proc.
- W ciągu dekady przybyło ponad 1,8 mln osób w grupie wiekowej 60-65 lat i więcej. Co piąty mieszkaniec Polski ma ponad 60 lat - podaje GUS.