Wzrost cen to subiektywne uczucie
Aktualizacja koszyka inflacyjnego ma miejsce co roku. Jak wyjaśnia portal wprost.pl, każdy z obywateli ma nieco inne nawyki konsumenckie. Często bardzo różnią się one m.in. ze względu na poziom zamożności, czy miejsce zamieszkania. Eksperci powtarzają, że inflacja może być odczuwalna zupełnie inaczej w zależności od osoby. Dla tych, którzy spożywają dużo mięsa i nabiału, była ona bowiem dużo wyższa niż dla osób, które tych najmocniej drożejących produktów nie kupowali - informuje portal i dodaje, że zachowania konsumenckie często się zmieniają, Główny Urząd Statystyczny co roku aktualizuje tak zwany koszyk inflacyjny. Co ciekawe, zmiany w zakresie tego, co będzie brane pod uwagę, mogą wpłynąć na wahania w odczycie inflacji.
"Aby obliczyć poziom inflacji, konieczne jest wytypowanie takich towarów i usług, które Polacy statystycznie kupują najczęściej, co daje możliwość zbadania wpływu podwyżek na oszczędności"-czytamy.
GUS ma problem w tym roku
Portal jednocześnie przypomina, że GUS musi zmierzyć się z nowym zjawiskiem, którego do tej pory nie brał pod uwagę. Chodzi tu o zjawisko zastępowania przez producentów danych towarów poprzez ich odpowiedniki w mniejszych opakowaniach. Ma to dać klientom poczucie, że ceny się nie zmieniły.
"Problem GUS polega na tym, że te towary w rzeczywistości są nieporównywalne, gdyż jest to zupełnie inny produkt. Urząd będzie musiał szukać zamienników, albo dokonać korekty jakości produktu"-zaznacza portal.
Od początku 2020 r. skumulowana inflacja do końca 2022 r. wyniosła prawie 30 proc., podczas gdy na przykład w Niemczech było to ok. 15 proc. W Polsce mamy więc dwukrotnie wyższą skumulowaną inflację niż za zachodnią granicą.