- Prezes Orlenu zapowiada doniesienie do prokuratury w sprawie byłego zarządu.
- Ujawniono mechanizmy przekazywania zleceń do spółek powiązanych z członkami zarządu.
- Kontrowersje wokół transakcji zakupu ropy z Wenezueli i utraty 1,5 mld zł.
Fąfara o poprzednim zarządzie: bulwersujące nieprawidłowości w zarządzaniu Orlenem
W poniedziałkowej rozmowie w TVP Info, Ireneusz Fąfara zapowiedział złożenie zawiadomienia do prokuratury w sprawie, którą określił jako "bulwersującą". Podkreślił, że dotyczy ona nieprawidłowości w zarządzaniu spółką, a najbardziej oburzający jest fakt, że w sprawę zamieszanych jest dwóch kluczowych członków poprzedniego zarządu. Prezes Orlenu opisał mechanizm, w którym w przetargach zwyciężała firma, która następnie nie była w stanie zrealizować zleceń i przekazywała je dalej spółkom powiązanym z dwoma najważniejszymi osobami z poprzedniego zarządu.
Na pytanie o to, kogo konkretnie ma na myśli, Fąfara odpowiedział, że nie może tego ujawnić, ale zapewnił, że doniesienie w tej sprawie trafi do prokuratury w najbliższym czasie. Jak podkreślił, afera dotyczy kwot rzędu kilkudziesięciu milionów złotych.
- To jest proceder, który trwał kilka lat. Jeden z tych panów został wspólnikiem tej spółki w roku 2022 r., a drugi z tych panów jest powiązany rodzinnie od samego początku z tymi firmami - powiedział prezes Orlenu.
Zapytany, czy ówczesny prezes Orlenu, Daniel Obajtek, miał świadomość tych praktyk, Fąfara odparł: "Nie wiem, czy wiedział, ale jestem przekonany, że musiał o tym wiedzieć". Swoje przekonanie argumentował logiką zarządzania tego typu firmami oraz faktem, że wspólnik powinien wiedzieć, co robi spółka, w której ma udziały.
Fąfara mówi o jednej z największych afer gospodarczych w Polsce po 1989 roku
Ireneusz Fąfara odniósł się również do tzw. sprawy szwajcarskiej, czyli transakcji z firmą OTS dotyczącej dostaw ropy z Wenezueli dla Orlenu. Jak stwierdził, w ciągu jednego dnia z firmy wypłynęło 1,5 mld zł na podstawie polecenia wydanego przez WhatsAppa do firm bez doświadczenia w handlu ropą i bez żadnych zabezpieczeń. Dodał, że to jedna z największych afer gospodarczych w Polsce po 1989 roku.
- Jeśli spojrzymy na całość zarządzania Orlenem, na te miliardy złotych zmarnowanych myślę, że to jest największa afera - mówił prezes Orleni.
Prezes Orlenu wyjaśnił, że w latach 2015-2023 zawierano około 1200 transakcji na zakup ropy z renomowanymi firmami, które działały na rynku. Zaznaczył, że nigdy wcześniej nie dokonywano przedpłat.
- Tylko w czterech transakcjach, zrobionych po 15 października 2023 r. zrobiono transakcje z nieznanymi wcześniej czterema firmami, z którymi Orlen wcześniej nie współpracował i 100 proc. wartości, rzekomo mającej być do kupienia ropy, przekazano na konto tych firm. Te pieniądze zniknęły - mówił Fąfara.
Orlen będzie chciał odzyskać utracone środki
Fąfara zapewnił, że Orlen podejmuje wszelkie możliwe kroki, aby odzyskać utracone środki, korzystając z pomocy najlepszych światowych prawników i kancelarii. Przyznał jednak, że będzie to bardzo trudne.
W kwietniu Orlen poinformował, że w związku z utratą przez OTS 1,6 mld zł przedpłat za niedostarczoną ropę, koncern skoryguje wyniki roczne za 2023 rok o tę kwotę. Według informacji zarządu OTS, około 400 mln dolarów utraconych przez spółkę stanowiły przedpłaty na dostawy ropy, głównie z Wenezueli, przy udziale pośredników. Przedpłaty z grudnia 2023 roku nie zostały zrealizowane.
Pieniądze trafiły do pośredników, z czego największa kwota (około 240 mln dolarów) do spółki założonej w 2021 roku w Dubaju przez 25-letniego obywatela Chin lub Hong Kongu. Wyczarterowane przez OTS tankowce miały zostać załadowane między grudniem a styczniem, ale do tego nie doszło. Nowy zarząd musiał wypowiedzieć kontrakty na dostawy i umowy na czarter tankowców.
Orlen złożył do prokuratury zawiadomienie w sprawie działań byłego zarządu koncernu wobec OTS.
Polecany artykuł:
