Czeska tarcza antyinflacyjna
Gwałtowne hamowanie tempa wzrostu cen jest zasługą "czeskiej tarczy antyinflacyjnej", w ramach której władze dopłacają z publicznej kasy do rosnących rachunków za prąd oraz zniosły opłatę za OZE (599 CZK za MWh) - podaje portal Bankier.pl. Statystycy uznali, że skoro subwencja w łącznej wysokości 2000 albo 3500 koron w zależności od taryfy przysługuje za okres październik-grudzień, to już teraz należy jedną trzecią uwzględnić w kalkulacjach inflacji. W efekcie cena energii elektrycznej z koszyka inflacyjnego spadła o niemal 54 proc. w stosunku do września i o ponad 38 proc. wobec października ubiegłego roku, podczas gdy miesiąc wcześniej rosła o niemal 38 proc. w ujęciu rocznym. Taka interpretacja mogła zaskoczyć analityków, którzy spodziewali się spadku inflacji, ale do 17,9 proc., a nie 15,1 proc.
Statystycy szacują, że gdyby nie administracyjna obniżka cen prądu, inflacja CPI przyspieszyłaby do 18,6 proc. Wobec września koszyk dóbr konsumpcyjnych podrożałby o 1,6 proc., a nie spadł o 1,4 proc., jak pokazują faktyczne dane. Na podobnej zasadzie działają rozwiązania wprowadzone w tym roku w Polsce. Ceny paliw czy prądu są zaniżone przez tymczasową obniżkę podatków. Jak podaje portal Bankier.pl z kręgów rządowych już płyną doniesienia o rychłej likwidacji ulgi. W mocy ma za to pozostać zerowa stawka VAT od żywności. Z kolei w listopadzie i grudniu w Czechach inflacja na papierze zapewne wzrośnie, ponieważ zadziała efekt bazy - w dwóch ostatnich miesiącach ubiegłego roku obowiązywał zerowy VAT na prąd i gaz.
Przyspieszenie wzrostu cen żywności
Jak podaje portal Bankier.pl czescy statystycy zwracają uwagę na dalsze przyspieszenie wzrostu cen żywności i napojów bezalkoholowych w październiku - do 25,1 proc. rdr wobec 21 proc. we wrześniu. W porównaniu do poprzedniego miesiąca zanotowano 3-proc. podwyżkę, natomiast ceny cukru poszybowały aż o 54,3 proc., a jaj - o 27 proc. Wśród pozostałych szacunków wyróżnia się spowolnienie wzrostu imputowanych czynszów, czyli kosztów właścicieli mieszkań - do 14 proc. w skali roku wobec 16,4 proc. we wrześniu. Towary konsumpcyjne podrożały w skali roku o 16 proc., a usługi o 13,4 proc.
Spadek wskaźnika CPI powinien ucieszyć władze banku centralnego, ponieważ może sprzyjać ograniczeniu oczekiwań inflacyjnych mieszkańców Czech. W czerwcu władze CNB zakończyły cykl zacieśnienia polityki pieniężnej, po tym jak w nieco ponad rok wywindowały referencyjną stopę procentową z 0,25 proc. do 7 proc. Z projekcji inflacji banku wynika, że w tym roku średnioroczne tempo wzrostu cen towarów i usług konsumpcyjnych wyniesie 15,8 proc., w przyszłym zwolni do 9,1 proc., a w 2024 r. - do 2,4 proc. Równocześnie z eksperckiego modelu wynika, że w 2023 r. realne tempo wzrostu gospodarczego będzie ujemne, sięgnie -0,7 proc.