Spółka Tenes One, nabywca Bezpiecznego Listu, nie tylko zalega z wypłatami, ale również zaczął z dnia na dzień zwalniać pracowników. Firma nie posiada nawet własnej siedziby. Została zarejestrowana w wirtualnym biurze przy ul. Domanieckiej w Warszawie. Jak ustalił Aleksander Gurgul z GW, jej właścicielem jest Michał Lesiak, który posiada udziały w kilku podobnych podmiotach. Trudno określić, czym dokładnie zajmuje się spółka, ponieważ posiada ona kody PKD (Polskiej Klasyfikacji Działalności) z wielu różnych obszarów, od transportu, po rolnictwo, sport i muzykę.
Przeczytaj również: Kolejne zwolnienia w Grupie Integer
O restrukturyzacji Bezpieczngo Listu informowaliśmy w lipcu. Po tym jak Rafał Brzoska, założyciel i współwłaściciel spółek z Grupy Kapitałowej Integer.pl, pozbył się BL, pracownicy zaczęli obawiać się o swoje pensje. Do 20 sierpnia powinni mieć pieniądze na kontach, ale nic nie wskazuje na to, żeby nowy właściciel spółki uregulował chociaż część zaległości. Wręcz przeciwnie, zapowiedział, że wszystkie osoby zatrudnione w firmie stracą pracę.
Pracownicy osieroconej spółki znaleźli sprzymierzeńca w partii Razem. Jej przedstawiciele poinformowali 24 sierpnia media o interwencji w kwestii zaległych wypłat. Domagają się od Państwowej Inspekcji Pracy przeprowadzenia natychmiastowej kontroli w Bezpiecznym Liście. Rzeczpospolita doniosła, że byli pracownicy BL szykują pozew zbiorowy i organizują się na Facebooku.
- Sprawa jest skandaliczna. Od kilku dni dziesiątki pracowników spółki zależnej od InPost zwracają się do nas z prośbą o interwencję. Według naszych informacji ponad tysiąc pracowników w całym kraju zostało pozbawionych należnych im wynagrodzeń i sprzedanych firmie-krzak, która im tych pieniędzy nie wypłaci – komentuje Adrian Zandberg z zarządu krajowego Razem.
Zobacz także: InPost zapowiedział zwolnienia grupowe. Obejmą ponad 1,2 tys. pracowników
Według działaczy partii, InPost sprzedał Bezpieczny List, aby „bezkosztowo zwolnić pracowników". PIP może mieć jednak związane ręce, ponieważ przynajmniej część kadry Bezpiecznego Listu nie miała etatu. Gazeta Wyborcza dotarła do kobiety, która pracowała dla spółki po 12 godzin dziennie w oparciu o umowę śmieciową. Zgodnie z polskim Kodeksem pracy nie przysługuje jej ani odprawa, ani pomoc ze strony PIP.
Rafał Brzoska, krakowski milioner i właściciel InPosta, który został wyodrębniony z Grupy Kapitałowej Integer.pl, za zaistniałą sytuację obwinia polski rząd. Jak zaznaczył, państwowa spółka, przejęła w 2016 r. kontrakt na obsługę polskich sądów i prokuratury, pozbawiając tym samym Integera znaczącego klienta. To właśnie pracownicy Bezpiecznego Listu mieli obsługiwać wymiar sprawiedliwości. Jak podkreślił Brzoska, wartość przegranego kontraktu, 33 mln zł, znacznie przewyższyła łączną kwotę należną pracownikom Bezpiecznego Listu.
Źródła: Gazeta Wyborcza (26 sierpnia 2016 r.), partiarazem.pl, businessinsider.com.pl, rp.pl, integer.pl