W założeniach Ministerstwa Finansów nowa matryca VAT miała przede wszystkim uprościć obowiązujący dzisiaj, pełen absurdów, system. Według autorów projektu zmiany w VAT miały teoretycznie pozostać neutralne budżetowo – co oznacza, że w ramach ujednolicenia część stawek miała zostać podniesiona, a część obniżona. Jednak zaproponowane rozwiązanie posiada nowe problemy. Dla przykładu, wymienione powyżej stawki dla chipsów ziemniaczanych i kukurydzianych zostały obniżone do tej samej stawki 5 proc., poprzez uznanie ich za wyroby piekarnicze. Tym samym smażony ziemniak czy pulpa kukurydziana uzyskały identyczny status jak chleb, będący produktem pierwszej potrzeby.
Jak wskazuje Instytut Jagielloński uproszczenie systemu podatkowego odbywa się w sposób technokratyczny, bez uwzględnienia rzeczywistości gospodarczej. W przyjętych założeniach nowa matryca ma być neutralna zarówno dla budżetu państwa, jak i dla ceny koszyków dóbr większości konsumentów. W praktyce może to wyglądać inaczej, obniżkom niektórych stawek towarzyszą wyrównujące podwyżki na inne dobra. Dla przykładu, niższym 5 proc. VAT objęte będą chipsy i słone przekąski, produkowane przez zagraniczne koncerny, a podwyżką do 23 proc. napoje owocowe o wysokiej zawartości soku, które w większości produkowane są z polskich surowców przez polskie firmy. Jak wskazuje Instytut takie działanie może skutkować wzrostem cen napojów gazowanych, a także mniejszą ilością soków w ich składzie. To z kolei przełoży się na sadownictwo i także stworzy problemy dla rolników.
Kserujesz dowód osobisty? Pójdziesz do więzienia
Obecnie soki, nektary i napoje owocowe z sokiem objęte są obecnie stawką 5 proc. VAT. W nowej matrycy VAT napoje owocowe z wysoką zawartością soku zostałyby potraktowane identycznie jak napoje gazowane i sztuczne napoje, bez żadnego wkładu owocowego. W ramach rzekomych ustępstw, po krytycznych uwagach zgłaszanych przez organizacje rolnicze, producenckie oraz sejmową Komisję Rolnictwa i Rozwoju Wsi, preferencyjny VAT nałożony byłby na napoje warzywne o zawartości naturalnej przekraczającej 50 proc. składu. W ten sposób powstał nowy absurd, ministerstwo stworzyło bowiem stawkę na produkty, które nie istnieją na rynku. Zdaniem resortu finansów przy takiej podwyżce Polacy częściej będą sięgać po soki 100 proc. W rzeczywistości może być jednak inaczej, a konsumenci przerzucą się na napoje gazowane.
Instytut Jagiellońskie podkreśla, że założenia jakimi kierowało się Ministerstwo Finansów była jak najbardziej słuszne. Po latach absurdów obowiązującego systemu należało to uczynić. Wykonanie tej koncepcji pozostawia jednak wiele do życzenia. Dostrzegło to Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi, które skrytykowało projekt nowelizacji. Instytut Jagielloński widzi potrzebę uproszczenia polskiego systemu VAT, ale przy uwzględnieniu sytuacji ekonomicznej i interesu polskich przedsiębiorców. Obecna propozycja wskazuje, że obniżki podatku (np. na chipsy i słone przekąski) dotyczyć będą zagranicznych koncernów. Co ważne, utratę dochodów budżetowych spowodowanych tą zmianą, mają sfinansować polscy producenci i sadownicy.