W maju sytuacja w polskim handlu zagranicznym pozostawała pod wpływem niekorzystnych uwarunkowań będących pokłosiem kryzysu wywołanego pandemią. Znalazło to potwierdzenie w dalszych głębokich spadkach naszej wymiany. Niemniej zgodnie z naszymi przewidywaniami, po stronie eksportu - w ślad za stopniowym znoszeniem ograniczeń w kraju i zagranicą oraz poprawą wyników produkcji - spadek ten był łagodniejszy niż w miesiącu poprzednim i wyniósł ok. 22% r/r. Z kolei majowy spadek importu (o ok. 29% r/r) był nieznacznie głębszy niż w kwietniu - informuje resort rozwoju.
Zobacz: Inflacja na poziomie ponad 3 proc. Drożyzna bije nas po kieszeni
Okazuje się, że w ciągu pięciu miesięcy eksport towarów z Polski spadł o 8,4% r/r, do 90,6 mld EUR, a import zmniejszył się o 10,5%, do prawie 88,6 mld EUR. W rezultacie głębszego spadku importu, notowano zdecydowaną poprawę stanu zrównoważenia obrotów – notowany przed rokiem deficyt na poziomie ok. 50 mln EUR został przekształcony w nadwyżkę w wysokości 2 mld EUR.
Za notowane w pierwszych pięciu miesiącach tego spadki eksportu odpowiadały państwa rozwinięte gospodarczo, gdzie sprzedaż zmniejszyła się o 10%, podczas gdy na rynki słabiej rozwinięte i rozwijające się wzrosła o 2,8%.
Zobacz: Szczepionka na koronawirusa coraz bliżej
Niestety, nikt już nie ma złudzeń, że w kolejnych miesiącach aktywność międzynarodowa naszych przedsiębiorstw nadal będzie ograniczona głównie z uwagi na niższy popyt zagraniczny hamujący eksport, jak również niższe inwestycje i popyt krajowy redukujące import. Jednak zdaniem resortu rozwoju, można oczekiwać, że wraz ze stopniowym znoszeniem ograniczeń, zarówno w Polsce, jak i u naszych głównych partnerów handlowych, wyniki naszych obrotów powinny ulegać poprawie. Wydają się to potwierdzać chociażby ostatnie odczyty wskaźnika PMI, zarówno w Polsce, jak i u naszych partnerów ze strefy euro wskazujące na wyjątkowo szybką odbudowę nastrojów w przetwórstwie przemysłowym. Tak mocnego odbicia wskaźnika dla Polski nie było w historii badania.