Ceny prądu zamrożone, a niektórzy i tak otrzymali wyższe rachunki
Wzrost cen prądu w 2023 roku był właściwie pewny, dlatego rząd w ramach tarczy solidarnościowej wprowadził maksymalne ceny prądu, aby zamrozić je na poziomie 2022 roku. Co jednak istotne, niższe ceny prądu są stosowane tylko w przypadku zużycia do 2 tys. kWh rocznie. Po ich przekroczeniu zostanie zapłacona wyższa stawka na poziomie 69 groszy za kWh.
Jak pisze Business Insider 80-letnia pani Aniela z Dolnego Śląska korzysta oszczędnie z prądu i raczej nie przekroczy rządowego limitu, bo pobiera miesięcznie ok. 80 kWh energii elektrycznej (ok. 1000 kWh rocznie). Mimo to w połowie lutego przyszedł wyższy rachunek, wysokości niemal 230 zł (wcześniej pani Aniela płaciła ok. 70 zł). Kobieta mimo, że ograniczyła zużycie prądu o 10 proc., musi zapłacić trzykrotnie wyższe rachunki.
Czemu wzrosły ceny prądu? Warto sprawdzić części składowe rachunku
Jak się okazało, winowajcą wyższej ceny jest opłata handlowa, która wzrosła od stycznia z 30 zł do 125 zł miesięcznie. Dostawca energii - Tauron - odpowiedział Business Insiderowi, że w tym przypadku problemem jest umowa z gwarancją ceny. Takie umowy były tworzone rok-dwa lata temu, ale dziś już takowych nie ma ze względu na inne warunki rynkowe. Spółka wyjaśniła, że klienci którym zbliżał się termin wygaśnięcia cennika otrzymali ofertę z kilkoma opcjami do wyboru i była wśród nich takie, w których opłata handlowa jest niższa.
- Klienci, którzy skontaktują się z nami i przejdą na ofertę z gwarancją rabatu mogą dodatkowo otrzymać zwrot kosztów w wysokości odpowiadającej różnicy zapłaconych opłat handlowych pomiędzy ubiegłym rokiem a obecnym - poinformował Tauron Business Insider.
Jeśli więc rachunki za prąd znacznie nam wzrosły, a widzimy, że nie mamy większego zużycia, warto przyjrzeć się poszczególnym składowym rachunku i sprawdzić, czy nie możemy obniżyć naszych miesięcznych kosztów.
