Zarządzaj mądrze – pracownikami, finansami i samym sobą
Biznesmani wskazują, że podstawowym problemem na początku jest nadmierne tracenie czasu na nieistotne sprawy, które z powodzeniem mógłby załatwić za nas ktoś inny oraz robienie wszystkiego samemu. Nie tylko z powodu oszczędności, ale i z przekonania o własnej nieomylności. Tymczasem warto zaufać tym, których zatrudniamy. Koniec końców ich działanie ma generować zysk.
Co jeszcze? Nie chcemy patrzeć na środowisko, samemu uważając, że odkrywamy świat na nowo. Zazwyczaj nie ma co się oszukiwać: nie odkrywamy, a modne ostatnio słowo „innowacyjność" dotyczy jednej na tysiąc firm. Mądre zarządzanie to także słuchanie autorytetów, ale i motywowanie pracowników – nie tylko premią, ale i indywidualnym podejściem do każdego z nich. Dawanie możliwości rozwoju oraz tworzenie dobrej atmosfery pracy. W końcu – jakby nie patrzeć - w pracy spędzamy większość swojego życia. Warto, żeby czas ten był spędzony na robieniu czegoś, co lubimy, z ludźmi, których przynajmniej tolerujemy. Bycie szefem charakteryzuje się luksusem doboru własnego zespołu.
Budować bazę kontaktów
Życie z przeświadczeniem, że klienci przyjdą sami, a świat usłyszy o nas sam jest błędem. Pieniądze zainwestowane w reklamę nie zawsze się zwrócą, a nic nie buduje wartości marki jak relacje z otoczeniem. Bezpośrednich nigdy nie przebije wysłanie maila czy wykonanie telefonu. Przy tym wszystkim nie warto lekceważyć małych kontrahentów – początkowo to oni przynoszą nam największy zysk, a przyjdzie także pora na naprawdę „grube ryby". Dlatego stawiaj na wiarygodność, wzbudzaj zaufanie i dopieszczaj – spraw, że klient poczuje się wyjątkowo, nawet jeśli zamówił zwykły zestaw narzędzi czy nowy mikser – może zawsze otrzymać towar zapakowany lepiej niż zrobiłaby to konkurencja.
Poszukać dodatkowego finansowania
Pieniądze to podstawa prowadzenia każdego biznesu. Choć powiedzenie „i z pustego Salomon nie naleje" jest prawdą, często wystarczy ciut szczęścia, aby znaleźć sponsora, anioła biznesu czy firmę, która zechce wesprzeć nasz projekt. Wszystkie te formy finansowania są nieco zależne od naszych umiejętności „sprzedania się", pierwszego wrażenia, a dla tych, którym początkowo brakuje pewności siebie dobrym rozwiązaniem może być wzięcie udziału w programie, który oceni realne szanse projektu na jego realizację. Zakres inicjatyw jest szeroki, organizowany zarówno z budżetu państwa, Unii Europejskiej, ale i prywatnych inwestorów. Alternatywą jest crowdfunding, czyli finansowanie społecznościowe, a platform, które zajmują się tego typu finansowaniem nie brakuje. Polak Potrafi, Wspieram to, Patronite, Odpal to - to tylko początek długiej listy propozycji dla szukających finansowania.
Zobacz także: Praca za granicą a zeznanie podatkowe. Gdzie się rozliczyć? [WIDEO]
Brać udział w konkursach i programach
Nawet te, które nie przynoszą realnego zysku są warte uwagi, bowiem mogą przyczynić się do zauważenia naszej firmy pośród innych. „Pokazanie się" na jakimkolwiek wydarzeniu może przynieść klientów w przyszłości, a oprócz tego buduje świadomość marki, rozpoznawalność. Jak pokazują badania – w pierwszej kolejności decydujemy się na to, co znamy, jeśli w zasięgu ręki nie mamy żadnych innych propozycji, dlaczego więc twoja marka nie może być pierwszym wyborem?
Unikać popełniania błędów innych
Lista może być długa: nie generować dodatkowych kosztów w postaci np. zbędnych ulotek, wykupienia baneru reklamującego naszą stronę w chwili, gdy nie ma na niej zbyt dużo treści, korzystanie z usług najlepszego grafika, który żąda od nas zapłaty jak od topowej agencji kreatywnej, organizowanie eventów w chwili, gdy nie mamy klientów. By unikać błędów innych przede wszystkim warto nie wzorować się na innych (aby być innowacyjnym), ale przynajmniej podpatrywać konkurencję i analizować pułapki, w które sami wpadli. Do tego przydadzą się również przeróżne spotkania mające służyć wymianie kontaktów – nie tylko poznajemy na nich swoich potencjalnych klientów, ale zazwyczaj obecni są tam jacyś „guru", którzy mają powiedzieć innym, jak prowadzić biznes. Nie oszukujmy się – nikt nie zdradzi tego podczas jednego spotkania, ale być może opowie chociaż kilka przykładów z życia, kiedy nie był jeszcze milionerem.
Inne, które wskazywali właściciele startupów i przeżyli to na własnej skórze: zaniedbanie sprzedaży, pośpiech w działaniu, zatrudnianie stażystów, rzucanie się na głęboką wodę – zagraniczne rynki i wielkie kontrakty, nie dbanie o marketing, „bycie od wszystkiego"... lista jest naprawdę długa.
Sprawdź również: 20 proc. wkładu własnego to mit? Niektóre banki nie wymagają go wcale
Mieć pomysł
Dość banalne, ale jednak sedno sukcesu. Biznes, który ma potencjał nie zawsze się sprawdzi, a z drugiej strony – firma, która z pozoru nie zajmuje się niczym innowacyjnym może zarabiać naprawdę duże pieniądze. Fabryki, które produkują jako jedyne na świecie śrubki o wybranym rozmiarze, to klasyczne przykłady tego, jak generować zysk.
Jak mówi Michał Przyłuski, współwłaściciel Homecierge – spółki, która zajmuje się „szyciem na miarę pod klienta", czyli spełnianiem jego próśb, kiedy nie ma czasu na wykonanie obowiązków, podstawą jest właśnie pomysł. „Pomysł na produkty lub usługi, które jesteśmy w stanie zaoferować po pierwsze na wyższym poziomie jakościowym, po drugie po odpowiednio niższej cenie niż robi to potencjalna konkurencja. Dodałby także, że rozwiązanie to powinno być w miarę łatwe do tworzenia. Oczywiście niezwykle istotne są też podstawowe cechy naszego charakteru, jak na przykład upór w dążeniu do celu, pracowitość i skrupulatność. Jednak chcąc opisać jedną niezawodną receptę na sukces, postawiłbym w pierwszej kolejności na przemyślaną koncepcję."
Z drugiej strony – bycie innowacyjnym na siłę i oryginalnym we wszystkim co robimy – od wizytówek, plakaty po sposoby kontaktowania się z klientami jest często po prostu stratą czasu i siły na sprawy, które nie mają większego znaczenia. Co najważniejsze, zabierają cenny czas, który można by przeznaczyć na coś innego – coś, co przyniosłoby realny zysk.
Na końcu: cierpliwość
Właściwie, na końcu, na początku i podczas długiej drogi prowadzenia biznesu. Nie od razu Apple stała się kultową marką, a Steve Jobs zarabiał miliardy. Każdy sukces to codzienna, żmudna praca – setki wykonanych telefonów, odbytych spotkań i wysłanych maili. Warto o tym pamiętać, a wszystko trzeba przetestować na własnej skórze. Nic bowiem nie uczy tak, jak własne doświadczenie. Jaka jest recepta na sukces?
- Startup to dopiero początek, trzeba określić czym jest dla nas sukces bo to cel do którego się dąży. Receptą jest oczywiście determinacja, trzeba zdać sobie sprawę z tego, że jest ciężko i historie o wielomilionowych inwestycjach nie są do końca dziełem przypadku, ale potrzebują czegoś więcej niż tylko dobrej wiary i świetnego pomysłu. Wierzę, że sukcesem jest zadowolenie, że nasze plany nabrały faktycznych kształtów i są coraz lepsze z każdym kolejnym osiąganym celem, bo to dostarcza sił na dalszy rozwój. Poświęcenie i duże samozaparcie, to są dwie rzeczy bez których nawet nie warto zaczynać. Sukces przychodzi sam, ale nie jest jednorazowym zjawiskiem, tylko kamieniem milowym, który musimy nauczyć się osiągać – komentuje Radosław Suchmiel, współwłaściciel startupu Apollo, firmy, która zajmuje się pisaniem stron internetowych, kodowaniem i tworzeniem aplikacji.
Warto pamiętać, że nic tak nie przynosi satysfakcji, jak fakt, że stworzyliśmy coś sami od początku do końca. Być może dlatego warto próbować, a uniwersalna, sprawdzona recepta na sukces w startupie niestety nie istnieje.