JAK SKUTECZNIE WSPIERAĆ ROZWÓJ MŚP

i

Autor: Marek Zieliński

JAK SKUTECZNIE WSPIERAĆ ROZWÓJ MŚP

2018-05-22 2:00

Jak stymulować rozwój firm z sektora MŚP, jak państwo może je wspierać, jakie są najważniejsze bariery utrudniające przedsiębiorczość – o tym m.in. rozmawiali uczestnicy debaty Super Biznesu.

HUBERT BISKUPSKI,
z-ca red. Naczelnego „Super Expressu", szef „Super Biznesu":

– Jakimi narzędziami dysponuje państwo, aby wspierać sektor MŚP, który, jak pokazują dane. jest kluczowy, jeśli chodzi o rozwój gospodarczy Polski?

AGNIESZKA CLAREY,
dyr. Departamentu Funduszy Europejskich, Ministerstwo Inwestycji i Rozwoju:

– Weszła w życie Konstytucja Biznesu, czyli pakiet pięciu ustaw kluczowych dla przedsiębiorców, zwłaszcza z sektora MŚP. Prawo ma być interpretowane na ich korzyść, a co nie jest w przepisach zabronione, jest w działalności gospodarczej dozwolone. Wcześniej wdrożony został proprzedsiębiorczy zestaw 100 zmian dla firm, m.in. pakiet wierzycielski, dzięki któremu mała firma może dochodzić swoich roszczeń w przyspieszonym trybie w sądach do 20 tys. zł, a nie 10 tys. zł. To ważne z punktu widzenia płynności finansowej, bo przedsiębiorcy z sektora MŚP często są podwykonawcami dużych firm i mają kłopoty ze ściąganiem należności. Kolejną rzeczą, która jest już na etapie prac parlamentarnych, jest prawo sukcesji firm rodzinnych. Do tej pory regulacje prawne nie dawały możliwości prowadzenie firmy w momencie, kiedy nie było uregulowane to w testamencie, a spadkobiercy nie dogadywali się co do przejęcia firmy. Teraz spadkodawca może wyznaczyć tzw. sukcesora zastępczego, a jeśli tego nie zrobi, spadkobiercy lub małżonek właściciela mogą wyznaczyć sukcesora zastępczego w tzw. mechanizmie awaryjnym na okres do dwóch lat, a sąd może to przedłużyć do pięciu. Dzięki temu mogą kontynuować biznes.

ZBIGNIEW WOJCIECHOWSKI,
z-ca dyr. Departamentu MŚP, Ministerstwo Przedsiębiorczości i Technologii

– Przede wszystkim powinniśmy zadbać, by otoczenie regulacyjne, w którym funkcjonują przedsiębiorcy, było maksymalnie stabilne i przyjazne. Tym kierowaliśmy się w Ministerstwie Przedsiębiorczości i Technologii, tworząc Konstytucję Biznesu, która właśnie weszła w życie. Ważne jest również, by młody człowiek, który ma pomysł na biznes, nie wycofywał się już na początku, widząc, na jakie trudności napotka. Chodzi o to, by maksymalnie ułatwić rozpoczynanie działalności. Staramy się, by wszystko można było załatwić online. Wydłużamy także do dwóch i pół roku roku tzw. pas startowy, w czasie którego są obniżane składki na ubezpieczenia społeczne. To rozwiązania, które powinny pozytywnie wpłynąć na rozwój przedsiębiorczości.

Hubert Biskupski:

– Sektor MŚP napotyka też na bariery natury finansowej, trudności ze zdobywaniem know how, nie cieszy się specjalnym zaufaniem instytucji bankowych. Jak znaleźć ten złoty środek, by strumień wielkich pieniędzy nie lał się do przedsiębiorstw, które nie mają szans na rozwój, ale też, żeby nie blokować tych firm z sektora MŚP, które mają pomysł na biznes, chcą się rozwijać w kraju i za granicą. Jakimi kryteriami kieruje się ARP dobierając partnerów biznesowych?

ANDRZEJ KENSBOK,
wiceprezes zarządu Agencji Rozwoju Przemysłu:

– Przede wszystkim zwracamy uwagę na to, czy przedsiębiorca ma dobry biznesplan, który jest potwierdzony badaniem rynku, dobrymi relacjami z klientami oraz analizą rzeczywistych potrzeb. Dopiero wtedy jesteśmy gotowi uruchamiać odpowiednie narzędzia, przede wszystkim środki finansowe przeznaczone na tego typu cele. Ponieważ nie jesteśmy bankiem, możemy trochę inaczej podchodzić do takich kwestii, jak poziom kapitału czy historia kredytowa. Bardzo aktywnie promujemy program Sieć Otwartych Innowacji, pozwalający aplikować małym firmom o środki na zakup technologii, patentów czy praw do własności intelektualnej. Program łączy w pary dawcę i biorcę technologii, którzy aplikują wspólnie, a my finansujemy transfer technologii. Dla małych i średnich firm z ciekawymi pomysłami organizujemy spotkania z dużymi przedsiębiorstwami pod nazwą ARP Innovation Pitch. Podczas tych spotkań firmy z sektora MŚP mogą się zaprezentować, nawiązać relacje biznesowe i zdobyć zamówienia. Z naszego punktu widzenia największym problemem przedsiębiorców nie jest brak gotówki czy grantów. Firmy chciałyby otrzymywać stabilne kontrakty, które mogłyby realizować, ponieważ na wczesnym etapie rozwoju małym i średnim firmom brakujenie tylko finansowania, technologii, ale przede wszystkim zamówień. Jeśli ktoś z przedsiębiorców jest już gotowy do inwestowania, zapraszamy również do naszych stref ekonomicznych. Jesteśmy otwarci na współpracę zarówno z polskimi małymi i dużymi firmami, jak i z zagranicznymi korporacjami. Mamy gotowe hale produkcyjne i wszelką potrzebną infrastrukturę, więc śmiało można rozpoczynać u nas działalność.

Hubert Biskupski:

– PARP jest instytucją ukierunkowaną niejako na działania stymulujące rozwój przedsiębiorczości. Co jest najtrudniejsze we współpracy z sektorem MŚP?

MICHAŁ POLAŃSKI,
dyr. Departamentu Promocji Gospodarczej, PARP:

– Podstawowym problemem firm z sektora MŚP jest to, że są słabe osobowo, kapitałowo i innowacyjnie. Przeciętne zatrudnienie to 2–3 osoby, a większość to firmy jednoosobowe. Szanse rozwojowe tych firm ogranicza to, że nie sposób, żeby jedna osoba wymyślała produkt, rozwijała go i jednocześnie zajmowała się księgowością, marketingiem, kwestiami prawnymi. Kolejnym problemem jest brak innowacyjności polskich firm, pod tym względem wleczemy się w ogonie Europy. I to jest bariera, którą
przedsiębiorcy mogą pokonać, korzystając z oferty PARP. Dostarczamy im wiedzę (za pośrednictwem kanałów elektronicznych, szkoleń itp.), zapewniamy pomoc w kojarzeniu partnerów polskich i zagranicznych, a także dużych polskich przedsiębiorstw z polskim start-upami oraz dostarczamy finansowanie, które ma charakter bezzwrotny. Natomiast często problemem jest jakość innowacyjnych projektów.

Hubert Biskupski:

– PKO BP jest największym polskim bankiem i od lat współpracuje z sektorem MŚP. Co z punktu wiedzenia banku jest największą trudnością w pozyskiwaniu funduszy na rozwój?

AGNIESZKA WARDAK,
dyr. Departamentu Klientów MŚP, PKO BP

– Mamy oczywiście swoje wymogi. Firma musi mieć zdolność kredytową, ale też udzielamy kredytów przedsiębiorcom, którzy chcą otworzyć swój biznes w oparciu o ich przyszłe wpływy. Dla startujących w biznesie mamy pożyczkę do 100 tys. zł, która powiązana jest z rządowym programem gwarancji – de minimis. To bardzo istotne, bo nowe firmy często nie mają wymaganych zabezpieczeń rzeczowych. We współpracy z administracją publiczną upraszczamy rozpoczynanie działalności. Byliśmy pierwszym bankiem, który miał bezpośrednie łącze z Centrum Ewidencji i Informacji o Działalności Gospodarczej. Dzisiaj z poziomu banku przedsiębiorca w kilkanaście minut może otworzyć działalność od razu z potwierdzeniem, że jest ona zarejestrowana.Mamy systemy, które ułatwiają firmom prowadzenie księgowości, bo niektóre procesy dzieją się automatycznie. Przedsiębiorcy wchodzący
'na rynki zagraniczne też mogą skorzystać z naszej pomocy. Widzimy potrzebę edukacji dla przedsiębiorców – organizujemy dla nich i ich kontrahentów spotkania pod nazwą „Dzień dobry biznes", podczas których dostarczamy wiedzę, jak poruszać się na rynku, docierać do kontrahentów, prowadzić marketing itp.

Hubert Biskupski:
– Która z barier – finansowa, technologiczna czy prawna – jest najtrudniejsza do pokonania?

PIOTR SOROCZYŃSKI,
główny ekonomista Krajowej Izby Gospodarczej:

– Sposoby finansowania już są, więc o technologie można się pokusić, ale cały czas mamy problem z odpowiednim poziomem wiedzy, w tym prawnej. Polski system wspierania przedsiębiorczości jest dedykowany stosunkowo dużym firmom. Tymczasem w Polsce firm, które zatrudniają powyżej 10 osób jest tylko ok. 50 tys., a 2 mln to małe firmy, najczęściej jednoosobowe. Tam właściciel musi zajmować się wszystkim – produktem, marketingiem, księgowością, szukaniem partnerów itp. Chodzi o to,
by tym najmniejszym przedsiębiorcom zapewnić instrumenty, które wyręczą ich w niektórych czynnościach.

Hubert Biskupski:

– Na stronie ministerstwa inwestycji możemy przeczytać, że resort podejmuje działania, które mogą poprawić konkurencyjność polskich firm na rynku krajowym, unijnym i międzynarodowym. Jakie to są działania?

Agnieszka Clarey

– Podstawą jest wiedza, bo przedsiębiorcy często nie wiedza, jak poruszać się w gąszczu oferowanych im instrumentów. Olbrzymią barierą jest też mentalność i problemy z kojarzeniem biznesu z nauką. Dlatego wspólnie z PARP, BGK i innymi instytucjami zarządzającymi organizujemy spotkania, podczas których dowiadują się nie tylko, gdzie szukać informacji o dostępnych instrumentach finansowych czy aktualnych konkursach unijnych, ale też spotykają się z ekspertami, którzy przekonują, że
strach przed nawiązywaniem kontaktu z nauką jest nieuzasadniony, a może przynieść nieprawdopodobne efekty. Mamy sieć 74 punktów informacyjnych Funduszy Europejskich, w których pracuje 300 konsultantów. Promujemy też prosty język i dostępność komunikatów, które wychodzą z urzędów.

Zbigniew Wojciechowski:

– Przedsiębiorcy mogą skorzystać na naszej stronie z serwisu Biznes.gov.pl. Znajdą tu wszelkie informacje dotyczące podejmowania
działalności gospodarczej, koncesji zezwoleń, mogą składać online wnioski czy porozmawiać z konsultantem.

Hubert Biskupski:

– Premier Mateusz Morawicki powiedział, że chciałby, żeby Polska była jedną wielką strefa ekonomiczną. ARP zarządza 2 strefami
ekonomicznymi. To specyficzny rodzaj wsparcia przedsiębiorczości. Na czym on polega?

Andrzej Kensbok:

– Dotychczas specjalne strefy ekonomiczne były tworzone na obszarach, gdzie było najwyższe bezrobocie. W związku z tym duży inwestor był całkowicie zwolniony z podatku dochodowego lub korzystał z dużych ulg, a w zamian zapewniał trwałość inwestycji i zatrudnienia. Aktualnie na rynku brakuje wyspecjalizowanych pracowników i działalność strefowa postrzegana jako zwalczająca bezrobocie przestała mieć sens. Dziś strefy przyciągają inwestorów nie tylko pomocą publiczną czy redukcją podatków. Obecnie są to przede wszystkim obszary dobrze zorganizowane, z pełną infrastrukturą, o jasnej strukturze właścicielskiej, gdzie łatwo uzyskać wszystkie pozwolenia. Dlatego chcemy tworzyć z naszych terenów strefowych raczej parki przemysłowe, by mali inwestorzy mogli od razu wchodzić do gotowych hal i rozpoczynać produkcję, zaś duże firmy mogły zlecać albo budować samodzielnie, ale mając od początku dostęp do pełnej infrastruktury. W naturalny sposób wokół stref tworząsię klastry (np. w branży motoryzacyjnej, lotniczej, baterii samochodowych), które obudowują się firmami kooperacyjnymi, dostawcami, podwykonawcami. Strefy przekształcają się z obszarów służących rozwiązywaniu problemów z zatrudnieniem w parki przemysłowe czy technologiczne.

Zbigniew Wojciechowski:

– Dziś staramy się przyciągać inwestycje lepszej jakości. Według nowych zasad mają być premiowane te, które są najbardziej zaawansowane technologicznie, z silnym komponentem badawczo-rozwojowym. W dodatku firmy MŚP nie będą musiały przenosić się do istniejących stref ekonomicznych, by skorzystać z ułatwień.

Andrzej Kensbok:

Dodam, że przewidywana jest premia dla małych firm, które będą mogły skorzystać z wyższego zwolnienia podatkowego.

Hubert Biskupski:

– Jedną z barier ograniczających rozwój przedsiębiorstw jest bardzo niski poziom innowacyjności. W jaki sposób można ją stymulować?

Michał Polański:

– Pierwsza rzecz to uświadomienie przedsiębiorców, bo wielu z nich nie dostrzega rynku większego niż ich region. Tymczasem rynek jest dziś globalny. Druga sprawa to pomoc w wymyśleniu innowacji – tu potrzebne jest wsparcie innego przedsiębiorcy lub osób, które mają wiedzę specjalistyczną. Kolejnym etapem jest dostarczenie finansowania. I wreszcie – nic tak nie wspiera innowacyjności jak eksport. Nie można jednak powiedzieć, że polskie firmy nie są innowacyjne. Zrobiły gigantyczny skok technologiczny, jeśli chodzi o produkcję, a ich park technologiczny jest zwykle nowocześniejszy niż w zagranicznych firmach. Mamy w Polsce wiele przykładów przedsiębiorstw, które może nie tworzą innowacji na skalę światową, ale w codziennej działalności wprowadzają innowacje procesowe, pozwalające im konkurować z zagranicą. Natomiast polskie firmy nie wytwarzają innowacji. Dlatego bardzo istotną kwestią jest wychwycenie z masy nowo powstających firm tych, które mogą szybko wytworzyły coś nowego, co można by sprzedać za granicę. W ramach naszego Centrum Rozwoju MŚP dążymy do tego, by szybko i sprawnie dostarczyć informację dostosowaną do potrzeb przedsiębiorcy, tak, żeby mógł się skupić na wytwarzaniu nowych produktów i usług.

Hubert Biskupski:

– O ile rynek UE jest cywilizowany i obowiązują tu dosyć czytelne reguły gry, to w krajach poradzieckich, w Azji czy Afryce ciężko jest inwestować bez dyplomatycznego czy gospodarczego wsparcia państwa. Nie chodzi o znajdowanie kontrahentów, ale pomoc w odnalezieniu się na lokalnym, często bardzo innym, rynku. Na jakie wsparcie za granicą – poza UE – może liczyć przedsiębiorca?

Michał Polański:

– Nasz system wsparcia eksportu zamyka się w ramach Polskiego Funduszu Rozwoju, który skupia wszystkie instytucje wspierające polski eksport. Firmy które zaczynają swoją przygodę z eksportem dostają tu wiedzę, mogą ubiegać się o wsparcie finansowe w postaci grantów na rozpoczęcie działalności za granicą (program „Go to brand"), pomagamy im także bezpośrednio
zaistnieć na rynkach międzynarodowychpoprzez kojarzenie z firmami zagranicznymi czy udostępniając im miejsce na targach lub innych wydarzeniach handlowych. Kolejne instrumenty to ubezpieczenia kredytowe oferowane w ramach grupy Polski Fundusz Rozwoju oraz pożyczki i kredyty udostępniane przez BGK. Dodatkowo Ministerstwo Przedsiębiorczości i Technologi wspólnie z Polską Agencją Inwestycji i Handlu tworzą biura handlowe, którena bieżąco pomagają w znalezieniu partnerów gospodarczych na rynkach zagranicznych. Staramy się też zachęcać firmy do ubiegania się o zamówienia publiczne w ramach organizacji międzynarodowych – to nie muszą zawsze być wielkie kontrakty, czasami są to nieduże zamówienia.

Hubert Biskupski:

– ARP wspiera te najbardziej innowacyjne polskie firmy, inwestuje np. w technologię kosmiczną. Czy są to inwestycje podwyższonego ryzyka, czy też upatrujecie w nich olbrzymi potencjał?

Andrzej Kensbok:

– To zależy zarówno od branży, jak i samej firmy. Rzeczywiście zaangażowaliśmy się w rozwój branży kosmicznej, pomagając w przygotowaniu dla niej kadr. Zainwestowaliśmy i mamy w swoim portfelu m.in. akcje firmy Creotech Instruments S.A. Widzimy, że polskie firmy potrafią skutecznie ubiegać się o zlecenia – choćby z Europejskiej Agencji Kosmicznej – i z powodzeniem w tym segmencie konkurują. Dlatego nie postrzegamy tego rodzaju inwestycji jako nadmiernego ryzyka. Jeśli chodzi o ARP Games, to zdecydowaliśmy się na utworzenia akceleratora dla młodych firm tworzących gry wideo. Po 1,5 roku ich działania widzimy, że część z nich wypracowała produkt rynkowy, który ma szansę się sprzedawać i można go zaprezentować z sukcesem za granicą. Mamy jeszcze jeden pomysł. Uważamy, że innowacyjność wymaga dwóch rzeczy. Po pierwsze pewnego rodzaju specjalizacji. Spośród krajowych inteligentnych programów (zresztą zbyt licznych, a za mało skonkretyzowanych), trzeba wybrać kilka obszarów. A po drugie należy stworzyć ekosystem innowacji, czyli rozwiązania, które łączą firmy wykonawcze – potencjalnych klientów – jak i te, które dostarczają rozwiązań naukowo-badawczych (instytuty, uczelnie). Chodzi o to, żeby stworzyć z nich grupę, w której będą wymieniały się doświadczeniami, ale też zastosowaniami praktycznymi i wiedzą na temat sprzedaży takich produktów. Do takiego zespołu mogą aspirować kolejne firmy, które chcą brać udział w tym biznesie. Przykładem może być druk 3D. Podsumowując, trzeba prawidłowo wybrać inteligentne specjalizacje i wspierać je, tworząc wokół nich ekosystemy.

 

 

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki

Najnowsze