Mandat w lany poniedziałek. Jakie kary grożą za oblewanie wodą w lany poniedziałek?
W Poniedziałek Wielkanocny nazywany śmigusem-dyngusem tradycją jest oblewanie się wodą. I nie ma w tym nic złego, jeśli w zabawie udział biorą osoby chętne. Gorzej jeśli na przykład osoba idąca do kościoła, padnie ofiarą osiedlowej bandy z wiadrami wypełnionymi wodą. W takiej sytuacji sprawa podchodzi pod paragrafy i warto wezwać policję. Mundurowi mogą ukarać śmiałków mandatem. Wysokość kary zależy od kwalifikacji czynu: za oblanie wodą przechodniów grozi grzywna w wysokości od 20 do 500 złotych, a za wlanie wody do mieszkania, na klatkę schodową, oblanie samochodu, pojazdu komunikacji miejskiej - kara w wysokości do 500 złotych. Ale co ważne, zaatakowanie kogoś i hałasowanie, może zostać potraktowane jako zakłócanie porządku publicznego, co podlega karze aresztu od 5 do 30 dni, miesięcznemu ograniczeniu wolności lub grzywnie.
To nie koniec kar za wielkanocne wybryki. Ich wachlarz jest dość szeroki. Zgodnie z przepisami kto cudzą rzecz niszczy, uszkadza lub czyni niezdatną do użytku, podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5. Czyli jeśli w wyniku oblewania wodą w lany poniedziałek zniszczony zostanie na przykład drogi płaszcz lub samochód, to delikwent, którego bawią takie wygłupy może trafić za kraty nawet na kilka lat.