Przez ostatnie trzy lata naszemu rządowi udało się znacząco ograniczyć skalę biedy, podnieść poziom zamożności Polaków, ale dalszy rozwój gospodarczy poprzez stymulowanie konsumpcji wydaje się niemożliwy. W następnych latach i kadencjach, niezależnie od tego, kto będzie rządził, trzeba pobudzać inwestycje – mówi wicepremier, minister nauki i szkolnictwa wyższego, Jarosław Gowin w rozmowie z „Dziennikiem Gazetą Prawną”.
Człowiek, któremu zaufaliśmy, zawiódł. O kim tak powiedział Jarosław Gowin? [WYWIAD]
Zdaniem Gowina nie ma już miejsca na kolejne programy socjalne. Możliwe by to było jedynie przy podniesieniu podatków - jedną ręką dając, a drugą odbierając. Ale takiego kroku nie popiera. - Na razie podatki obniżamy – stwierdza. I wyjaśnia: w gospodarce sprawdza się wolny rynek, prywatna przedsiębiorczość i niskie podatki. Powiem tak: my daliśmy to, co zapowiedzieliśmy. I uczciwie mówimy, że budżetu nie stać na więcej. Platforma będzie chciała udowodnić, że potrafi dać więcej niż my. I tu otwiera się droga do scenariusza rumuńskiego.
Jednocześnie Jarosław Gowin zwiększyłby środki na trzecie i następne dzieci, bo miałoby to oddziaływanie prodemograficzne. A ulgi podatkowe skumulowałby w jednej: w obniżeniu kosztów pracy. Ale wyraźnie w wywiadzie zaznacza, że decyzje podejmuje premier, one zapadły, teraz trzeba wspólnie realizować zapowiedzi.
Jaki majątek ma Jarosław Gowin? [OŚWIADCZENIE MAJĄTKOWE]
Według Jarosława Gowina w najbliższym czasie ważne będą inwestycje. - Przed Polską stoi konieczność ogromnych inwestycji: w infrastrukturę, energetykę, armię, służbę zdrowia, naukę, sztuczną inteligencję... Bez tych inwestycji państwo straci instrumenty sprawcze – mówi wicepremier.