Czesi przyjeżdżają tankować paliwo na polskich stacjach
Jak pisze "Puls Biznesu" Czesi od kilku miesięcy przyjeżdżali robić zakupy do Polski, ale teraz również tankują na polskich stacjach, ze względu na ostatnie obniżki akcyzy i podatku VAT na paliwa. Niektórzy podróżują nawet 100 kilometrów do polskiej granicy. Taki stan rzeczy nie podoba się czeskiemu rządowi, który obawia się spadków dochodów do budżetu. Zaniepokojeni są również rolnicy.
ZOBACZ Niemcy szturmują granicę z Polską. Chcą tankować tanie paliwo
W opinii doradcy premiera Czech Štěpána Křečka cytowanego przez "PB" obniżka podatków jest populistycznym ruchem polskich władz, który doprowadzi do wzrostu zadłużenia. Jego zdaniem uderzy to w czeskich handlowców, którzy zaliczą mniejsze obroty i uderzy to w czeski budżet. Spodziewany straty szacowane są na kilka miliardów koron. Turystyka paliwowa może uderzyć także w producentów rolnych, którzy mogą spodziewać się spadku popytu.
Paliwowe "El Dorado" może szybko się skończyć
"PB" powołując się na ekonomistów zaznacza, że jeśli dojdzie do eskalacji napięć na linii Rosja - Ukraina, to kurs złotego może drastycznie spaść, ze względu na dużą zależność Polski od wschodnich sąsiadów. Do tego korona czeska jest wobec złotego najsilniejsza od 22 lat. Ponadto problem różnic cen paliwa dotyczy głównie oleju napędowego, który w Czechach jest droższy o ok. 7 proc. niż w Polsce.
W "Pulsie Biznesu" czytamy również, że różnica cen wynika także z wyższych kosztów pracy w Czechach. Czesi zarabiają lepiej od Polaków i w analogicznej sytuacji, jak Niemcy, Polska może być przez nich traktowana, jako biedniejszy, więc i tańszy kraj.