Szef URE odniósł się również do postępowań taryfowych na 2024 r. Wskazał, że "jak co roku bazowały na komunikacji i negocjacjach między regulatorem a spółkami obrotu". "W toku postępowania weryfikujemy, czy wskazane przez przedsiębiorcę koszty uzasadnione, związane z dostarczeniem energii odbiorcom, nie są za wysokie.
Koszty te wynikają z definicji prawa energetycznego i są to niezbędne minimalne koszty, jakie musi ponieść spółka, aby świadczyć usługi dostaw energii dla odbiorców chronionych taryfą. Zwracam przy tym uwagę, że koszty uzasadnione nie są tożsame z kosztami księgowymi" - powiedział.
Biznesowe ryzyko
Dodał, że rolą przedsiębiorstwa – czyli profesjonalnego uczestnika rynku – jest zakup energii po cenie najbliższej kosztom uzasadnionym.
"Jeśli natomiast zapłaci ono, z różnych powodów, za energię w hurcie więcej niż poziom kosztów skalkulowanych przez prezesa URE na podstawie analizy sytuacji rynkowej, to jest to już biznesowa kalkulacja firm i ryzyko po ich stronie" - tłumaczył.