- Nie odpuścimy, będziemy walczyć o naszą kopalnię. Domagamy się realizacji porozumienia z 17 stycznia 2015 roku. Przez dwa lata rząd oraz zarząd SRK nic nie zrobiły. Będziemy się też starać rozmawiać akurat z tymi przedstawicielami Prawa i Sprawiedliwości, którzy są przychylni naszej kopalni - mówi serwisowi wnp.pl jeden ze związkowców z kopalni Makoszowy.
Zobacz koniecznie: Rząd Beaty Szydło zamknie 7 kopalń za 8 mld zł wsparcia z Brukseli
Rośnie napięcie w Makoszowach
W kopalni w poniedziałek rozpoczęła się akcja informacyjna dla górników, którzy będą chcieli podjąć zatrudnienie w innych zakładach - kopalniach spółek JSW i PGG.
Polska Grupa Górnicza podała niedawno, że może zaoferować pracę dla 1748 osób z kopalni Makoszowy. Kopalnia Ruda może zatrudnić 338 pracowników, kopalnia Piast-Ziemowit 650, kopalnia ROW 452, natomiast kopalnia Bolesław Śmiały 308 osób. Zapotrzebowanie zgłasza też kopalnia Knurów-Szczygłowice należąca do Jastrzębskiej Spółki Węglowej.
Związki z Makoszów podkreślają, że w referendum ponad 98 procent głosujących zadeklarowało chęć obrony kopalni bez względu na inne oferty pracy. Frekwencja wyniosła niecałe 84 procent.
- Jeśli rząd nie spełni woli załogi i nie podejmie działań, które uratują Makoszowy, rozpoczynamy protesty - powiedział szef zakładowych struktur NSZZ Solidarność Artur Banisz, cytowany przez Solidarność Górniczą.
Sprawdź też: Likwidacja kopalni Krupiński. "Każdy górnik ma otrzymać ofertę pracy"
W poniedziałek doszło do zamieszania pod kopalnia w Makoszowach. - Nie będzie żadnych punktów informacyjnych. Jest pośredniak, są agencje pracy. Niech tam idą górnicy - krzyczeli działacze kilku związków zawodowych z kopalni - podaje wnp.pl.
Kilkudziesięciu zdezorientowanych górników czekających przed wejściem do sali z punktami informacyjnymi w budynku dyrekcji odeszło więc z kwitkiem. Miały tam być swoiste targi pracy. Sześć punktów, w których górnicy mogli zapoznać się z ofertami pracy z PGG, JSW lub warunkami pozostania w SRK. Szansa na stabilne zatrudnienie w perspektywicznej kopalni w obliczu niepewnej przyszłości kopalni Makoszowy.
Związkowcy chcą upublicznienia
Górnicza Solidarność zwróci się do ministra energii Krzysztofa Tchórzewskiego oraz do premier Beaty Szydło o upublicznienie dokumentu notyfikującego zgodę na pomoc publiczną ze strony Komisji Europejskiej. Tak zapowiedział szef górniczej Solidarności Jarosław Grzesik po obradach 12 grudnia.
- Do dzisiaj oficjalnie nikt z nas jeszcze nie poznał tego dokumentu, a chcielibyśmy się do niego odnieść. Ten dokument w żaden sposób nie został ze stroną społeczną, ani skonsultowany, ani uzgodniony - podkreślił Grzesik.
Źródło: wnp.pl