Dzięki niej możesz łatwo sprawdzić, czy przepisywany przez lekarza medykament posiada swój tańszy odpowiednik, czyli specyfik o identycznym składzie i działaniu.
To bardzo ważne, bo z powodu szalejącej drożyzny wykupienie recepty staje się coraz większym problemem dla Polaków. W maju leki były droższe o prawie 6 proc. w porównaniu z zeszłym rokiem. Przekonała się o tym Eugenia Łapińska (78 l.), mieszkanka Łap (woj. podlaskie). - Miesięcznie płaciłam ok. 120 zł za leki. Ostatnio - 150 zł - mówi nam. Marianna Wróblewska (76 l.), również z Łap, wydaje na leki ok. 250 zł.
Obie panie mówią, że wykupują to, co im przepisze lekarz. Nie proszą też o tańsze zamienniki w aptekach. - Gdyby jednak zapytały, okazałoby się, że mogłyby zapłacić znacznie mniej. Każdy niemal lek ma swoje odpowiedniki - mówi Krzysztof Przystupa, szef Lubelskiej Okręgowej Izby Aptekarskiej.
Sprawdziliśmy to. Pani Marianna tylko na jednym opakowaniu leku na choroby krążenia mogłaby zaoszczędzić aż 32 zł. Z kolei pani Eugenia lek na osteoporozę mogłaby kupować... cztery razy taniej. Niestety, okazuje się, że lekarze z różnych względów rzadko przepisują najtańsze specyfiki. - A pacjenci ufają lekarzom i dlatego nie proszą w aptekach o coś tańszego. Czasami się obrażają na farmaceutę, mówiąc, że jak przepisał lekarz, tak ma być - mówi Przystupa.
Z naszej listy widać, że warto jednak pytać o wszystkie leki, szczególnie te tańsze.