Polecany artykuł:
Takie słowa padły w sytuacji, kiedy np. restauratorzy mówią już o ostatniej chwili na otwarcie swoich biznesów. Odmrażanie w maju lub czerwcu oznacza dla nich jedno: bankructwo. Ich środki na utrzymywanie zamkniętych lokali i ich niepracujących pracowników są już niemal zerowe. Desperacja tych przedsiębiorców sięgnęła już szczytu, dlatego otwierają lokale nie zważając na kary. Decyzje na temat przedłużania lub luzowania restrykcji są przedstawiane opinii publicznej mniej więcej co pół miesiąca. Właśnie odetchnęły z ulgą sklepy w galeriach handlowych oraz te wielkopowierzchniowe. Hotele, jak można wywnioskować z nieoficjalnych informacji, mają szansę ruszyć od 15 lutego.Takie branże jak gastronomia czy fitness nadal są zmuszone płacić za najem zamkniętych lokali i wypłacać pensje swoim niepracującym pracownikom, nie mogąc liczyć na pomoc rządu.