Jak wylicza Gazeta Wyborcza, za kolejne 14 proc. odpowiada produkcja pasz dla bydła, a zwłaszcza zawarty w nich azotan. Na całokształt krajobrazu otoczonego dziurą ozonową składa się wycinka drzew pod uprawę. Grunty rolne stanowią 40 proc. wszystkich terenów. W świetle przepisów regulujących wycinkę drzew, które zaproponowało w Polsce ministerstwo środowiska, problem jest bardzo aktualny.
Chociaż projekt jednej z europejskich dyrektyw zakładał ograniczenie emisji metanu, rolnicy z krajów należących do wspólnoty oraz organy rządowe nie wyraziły zgody na zaproponowane warunki. Jak argumentują zainteresowane strony, m.in. polskie Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi, nowe przepisy ograniczyłyby produkcję mięsa. W Polsce produkcja spadałaby aż o kilkanaście procent.
Przeczytaj również: BIERZMY DOTACJE NA INNOWACJE
Pod naciskiem środowisk rolniczych KE wycofała się z pomysłu ograniczenie emisji metanu. Jesienią nad projektem dyrektywy będzie głosował Parlament Europejski.
Biorąc pod uwagę zwierzęta hodowlane, za powstawanie efektu cieplarnianego odpowiedzialne są przede wszystkim krowy. A dokładniej metan, który gromadzi się w ich jelitach i odchodach. Jak przypomina Gazeta Wyborcza, problem dostrzegły nawet Chiny, lider pod względem emisji gazów cieplarnianych. Rekomendują one ograniczenie spożycia mięsa o połowę.
Może cię zainteresować: Warszawa na czele rankingu zrównoważonych miast [RAPORT]
Z kolei eksperci ze Skeptical Science zaznaczają, że metan jest gazem cieplarnianym groźniejszym nawet od dwutlenku węgla (cyt. za naukaoklimacie.pl). Powstaje w układzie pokarmowym przeżuwaczy, a w kraju specjalizującym się w hodowli bydła – Nowej Zelandii, odpowiada za produkcję ponad jednej trzeciej wszystkich gazów cieplarnianych (34 procent).
Kopalniawiedzy.pl powołuje się na wyniki innych badań, przeprowadzonych przez japoński zespół Akifumi Ogino z Narodowego Instytutu Hodowlii i Uprawy w Tsukubie. Naukowcy obliczyli, że krowy zanieczyszczają środowisko dużo bardziej niż samochody. Efektem ubocznym wyprodukowania jednego kilograma wołowiny jest emisja takiej ilości gazów cieplarnianych, które dostają się do środowiska podczas 3-godzinnej jazdy autem. Aby do atmosfery dostało się tyle samo gazów cieplarnianych co podczas produkcji 1 kg mięsa wołowego, musielibyśmy przejechać 250 kilometrów. Energia spożytkowana na dostarczenie 1000 g mięsa pozwoliłaby trzymać przez 20 dni zapaloną żarówkę 100-watową.
Oprac. na podst. Gazeta Wyborcza (wtorek, 12 lipca 2016), naukaoklimacie.pl, kopalniawiedzy.pl