W wymownie zatytułowanym reportażu "Pancerny Marian i pokoje na godziny", dziennikarz "Superwizjera" TVN Bertold Kittel przyjrzał się oświadczeniom majątkowym Banasia. W oświadczeniu polityka można znaleźć dwa domy (200 mkw i 50 mkw), trzy mieszkania (76 mkw, 71 mkw i 40 mkw), działkę rolną (7000 mkw) oraz kamienicę (400 mkw). To ostatni obiekt wzbudził najwięcej zastrzeżeń. Umiejscowiony na krakowskim Podgórzu budynek ma przynosić rocznie 65 700 zł.
ZOBACZ TEŻ: Oto majątek premiera Morawieckiego [NAJNOWSZE OŚWIADCZENIE MAJĄTKOWE]
- Mieści się w niej niewielki pensjonat, który oferuje gościom pokoje na godziny. Tego typu działalność to niszowa część seksbiznesu. Klientami tego typu pokojów są niewierni małżonkowie lub mężczyźni korzystający z usług prostytutek - przekonuje TVN24.
Reporterzy TVN sprawdzili jak działa interes, podając się za klientów. W wynajętym pokoju zobaczyli wielkie łóżko i ściany wyłożone lustrami. Według ich relacji, nikt nie weryfikował tożsamości gości ani nie wydał paragonu. Kittel twierdzi, że pensjonatem zarządzają osoby powiązane z półświatkiem. Co więcej, mają być w dobrych relacjach z samym Banasiem. Dowodem na to ma być sytuacja, w której po ujawnieniu się reportera, pracownik pensjonatu przy próbie wyproszenia go miał dzwonić do właściciela budynku.
Zapytany przez Money.pl o sprawę Banaś określił materiał jako oszczerstwo i pomówienie. - Łączenie mojej osoby z działalnością przedstawioną w materiale red. Kittela jest oszczerstwem i pomówieniem. Nie zarządzałem pokazanym w materiale hotelem. Byłem właścicielem budynku, który na podstawie umowy zawartej zgodnie z prawem wynająłem innej osobie. Osoba ta prowadziła tam działalność hotelową. Obecnie nie jestem właścicielem tej nieruchomości - stwierdził.
SPRAWDŹ RÓWNIEŻ: Kidawa-Błońska kandydatką na premiera. Oto jej MAJĄTEK!
Polityk dodał, że reportaż odbiera jako próbę manipulacji i szkalowania jego osoby oraz instytucji, które reprezentuje. Zapowiedział, że skieruje sprawę na drogę sądową.
Oświadczeniami majątkowymi Banasia z lat 2015-2018, jeszcze jako wiceministra finansów (ministrem został w czerwcu 2019 roku, by zaraz później objąć stanowisko szefa NIK), zajmowało się Centralne Biuro Antykorupcyjne. O kontrolę zawnioskował sam zainteresowany. Wątpliwości wzbudzała m.in. różnica w powierzchni działki w różnych zeznaniach (w różnych dokumentach wymieniano 380 mkw, 370 mkw oraz 2600 mkw). Problem stanowiła także wymieniona w reportażu TVN kamienica. Tę Banaś miał sprzedać w 2017 r. (zawarto przedwstępną umowę). Poza nieruchomościami Banaś wskazał także posiadanie oszczędności. W sumie zgromadził ponad pół miliona złotych, 5 tys. dolarów oraz tysiąc euro.