Dotychczas Kazimierzowi Marcinkiewiczowi, podobnie jak innym alimenciarzom, którzy mieli prawomocnie zasądzone wobec kogoś zobowiązania, groził komornik. Ale ten, jeśli ci nie wykazują odpowiedniego dochodu i nie posiadają żadnych własnych ruchomości czy nieruchomości, często ma problem ze ściągnięciem długu. W Polsce obowiązuje też minimum egzystencjalne, czyli kwota, której komornik nie może zabrać. Dłużnicy mogli z niej korzystać i brać telefon na abonament, czy sprzęt RTV EURO AGD na raty, a nawet drobne pożyczki.
Sposobem na takich dłużników-cwaniaków był wpis do Krajowego Rejestru Dłużników. Robiły to firmy komercyjne, ale teraz dołączyły do nich także Samorządy. Polacy zalegają miastom i gminom pieniądze za m.in. zaległe czynsze, nieuregulowane rachunki za prąd, gaz, wodę, kary za jazdę bez biletu, opłaty sądowe, wywóz nieczystości czy właśnie alimenty.
Jak informuje „Gazeta Prawna”, samorządy hurtowo wręcz wpisują swoich nieuczciwych mieszkańców do rejestrów dłużników. Łączne zobowiązania tych osób sięgają już 13 mld zł. Wśród takich osób może się znaleźć więc i Kazimierz Marcinkiewicz, któremu zasądzono alimenty wobec Izabeli Olchowicz-Marcinkiewicz w wysokości 4 tys. złotych miesięcznie. Oczywiście, jego sprawa znalazła się też w prokuraturze, co oznacza, że byłemu premierowi grozić może nawet kara pozbawienia wolności. W międzyczasie jednak wisi nad nim widmo wpisu do KRD.
Figurowanie w KRD (a także w innych rejestrach związanych z długami) może spowodować, że nie będziemy mogli dokonać zakupu na raty czy wziąć nawet drobnej pożyczki. Weryfikowani jesteśmy także, gdy chcemy podpisać umowę na abonament telefoniczny, telewizyjny czy internetowy.