zniszczenia w mieszkaniu

i

Autor: SHUTTERSTOCK (3) zniszczenia w mieszkaniu

Drogo i zakazami

"Mieszkanie Plus" z absurdalnymi zakazami! Tego im nie wolno, a płacą za nie krocie!

2023-02-21 2:33

Jak informuje Gazeta Wyborcza (GW), mieszkańcy na Klinach, przy ul. Anny Szwed-Śniadowskiej w Krakowie, zwracają uwagę na kuriozalny regulamin użytkowania mieszkań. Ich umowy najmu są tak skonstruowane, że nie mogą wykonywać nawet drobnych przeróbek, które ułatwiłyby im funkcjonowanie. Regulamin osiedla wybudowanego w Krakowie w ramach programu Mieszkanie Plus jest pełen absurdalnych zakazów. Zobacz, na co skarżą się mieszkańcy rządowego osiedla.

Mieszkanie Plus to Zakaz Plus? PFR grozi "wyciągnięciem konsekwencji"

Jak czytamy w GW, lista rzeczy absolutnie zakazanych jest bardzo długa. To między innymi:

  • montaż parawanu szklanego na wannie,
  • wymiana baterii (kranów),
  • wymiana szafek,
  • skuwanie i wiercenie w glazurze,
  • montowanie kamer, anten satelitarnych, klimatyzatorów,
  • przesuwanie gniazdek.

- Nie mamy możliwości założenia rolet antywłamaniowych w mieszkaniach, które są położone na paterze zaraz przy chodniku. Zabroniona jest nawet wymiana lamp. W mieszkaniach mamy po dwa gniazdka TV, ale możemy korzystać tylko z jednego, w przeciwnym razie PFR grozi "wyciągnięciem konsekwencji" - mówi pani Justyna, cytowana przez dziennik.

"Według lokatorów, zgodnie z obowiązującym regulaminem w mieszkaniach nie można mieć akwariów większych niż 60-litrowe, zabronione jest również posiadanie psów ras uznawanych za niebezpieczne. W broszurze znajdziemy też szczegółowe wytyczne, dotyczące osłon balkonowych. I tak, "nie wolno stosować osłon całkowicie nieprzeziernych i nieprzepuszczających powietrza (dopuszczalne są osłony ażurowe, perforowane) ani osłon z trzciny, sztucznej zieleni czy poliwęglanu/pleksi. Kolor osłon musi być zbliżony do koloru balustrady i nie może być błyszczący. Osłony nie mogą być wyższe niż balustrady balkonów" - czytamy w GW.

Standard rządowego osiedla urąga wszelkim zasadom

Jak informuje Gazeta Wyborcza, mieszkańcy skarżą się, że mimo wysokich kosztów, jakie ponoszą za wynajem, standard mieszkań pozostawia wiele do życzenia. Pokazują zdjęcia zagrzybionych ścian, mówią o nieszczelnych oknach, krzywo położonych płytkach i wybrzuszonych panelach podłogowych, problemach z kanalizacją deszczową, przyznają, że tygodniami czekają na usunięcie drobnych usterek. Na osiedlu brakuje miejsc parkingowych, bo obiecanego parkingu do dziś nie wybudowano; na 8 bloków są 4 wąskie wiaty śmietnikowe, z których wiecznie wysypują się odpadki; nie ma też ławek i koszy na śmieci.

Za to jeszcze PFR Nieruchomości każe sobie słono płacić

Najpierw rosnąć zaczęły czynsze najmu i opłaty za eksploatację mieszkań. Niektórzy lokatorzy nie zdążyli się jeszcze wprowadzić, a już otrzymali kilkusetzłotowe podwyżki. Za 60-metrowe mieszkanie każą mi płacić 3,6 tys. zł - mówi jeden z mieszkańców cytowany przez dziennik. 

Gazeta przekonuje, że "lokatorzy są zszokowani" po tym, jak poznali stawki czynszu. "Mieszkańcy podkreślają, że do wysokich stawek za najem i eksploatację dochodzą opłaty za prąd i wywóz śmieci oraz wysokie zaliczki na wodę, ścieki i ogrzewanie. Przy mniejszych mieszkaniach suma opłat to ok. 2-2,5 tys. zł miesięcznie, ale są tacy, którzy co miesiąc muszą płacić ponad 3 tys. zł" - informuje GW.

- Podpisałem umowę w grudniu. Jeszcze nie zdążyłem się wprowadzić, a już dostałem podwyżkę o 290 zł. Firma tłumaczy, że to nie jest podwyżka, tylko waloryzacja. Dla mnie to skandal - opowiada "Gazecie Wyborczej" pan Michał i wylicza, że jego opłaty za 60 metrów kwadratowych wynoszą teraz 3634 zł.

Tymczasem jak zapowiadał Mirosław Barszcz, były minister budownictwa w rządzie PiS i ówczesny prezes PFR Nieruchomości, czynsz efektywny dla 50-metrowego mieszkania dla czteroosobowej rodziny miał oscylować w okolicy tysiąca złotych miesięcznie. Co wydawało się na Kraków ofertą bardzo interesującą.

Państwowa spółka PFR Nieruchomości, odpowiedzialna za realizację programu, tłumaczy to waloryzacją stawek, związaną z inflacją. Lokatorzy zaznaczają, że opłaty za mieszkania są porównywalne z tymi oferowanymi na wolnym rynku - wyjaśnia Wyborcza i dodaje, że wymyślony przez rząd Prawa i Sprawiedliwości program "tanich mieszkań na wynajem" skierowany był do osób, które nie mają wielkich szans na własne lokum - nie stać ich na kupno lub wynajem mieszkania na wolnym rynku, nie mają zdolności kredytowej i możliwości uzbierania wkładu własnego, ale jednocześnie na tyle dobrze zarabiają, że nie kwalifikują się do programów pomocowych oferowanych przez gminę. 

Pieniądze to nie wszystko Antoni Kolek
Sonda
Czy stać Cię na zakup mieszkania lub chociaż na kredyt na mieszkanie?

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki

Nasi Partnerzy polecają
Najnowsze