Anna Bartosiewicz, dziennikarka Superbiz.se.pl: Zapowiadacie Państwo, że Triggo, pojazd elektryczny, będzie stanowił połączenie motocykla i samochodu. Jakie cechy motocykla, a jakie ceny auta połączy w sobie ta maszyna?
Rafał Budweil, prezes zarządu Triggo: Nasz pojazd będzie cechowała mobilność typowa dla jednośladów oraz łatwość parkowania porównywalna do skuterów czy motocykli miejskich. Jednocześnie Triggo będzie posiadał typowo samochodową, zamkniętą kabinę wyposażoną w pasy bezpieczeństwa oraz inne elementy typowe dla samochodów, np. kierownicę.
Czym charakteryzuje się konstrukcja Triggo? Do jakiego rodzaju jazdy jest przeznaczony ten pojazd?
Konstrukcja Triggo jest unikatowa pod tym względem, że zastosowaliśmy w niej podwozie o zmiennej geometrii kół. Przy dużych prędkościach koła można rozsunąć do rozstawu typowego dla samochodu, a podczas wykonywania manewrów na drodze, poruszania się w korku lub w trakcie parkowania, można złożyć zawieszenie. Wówczas cały pojazd staje się węższy od wielu motocykli.
Czy zawieszenie można złożyć tylko podczas jazdy?
Tak.
Zobacz też: Kultowa marka polskich motocykli wraca na rynek [WYWIAD, ZDJĘCIA]
Co zainspirowało Państwa do stworzenia tego typu pojazdu?
Bezpośrednią inspiracją był mój motocykl, który – mimo że jest dosyć sporą, turystyczną maszyną, – bardzo dobrze radzi sobie w korkach, a jeszcze lepiej – w trakcie parkowania. Badania dowodzą, że wolnej przestrzeni do parkowania motocykla lub dużego skutera jest przeszło 40-krotnie więcej niż miejsc postojowych dla samochodów. Mówimy o godzinach szczytu w centrum miasta. Statystycznie rzecz biorą, zanim samochód zostanie zaparkowany na pierwszym wolnym miejscu, miniemy autem ponad 40 miejsc, na których można by było zaparkować pojazd typu Triggo.
Jakie uprawnienia trzeba będzie posiadać, żeby prowadzić tego typu pojazd?
Wystarczy prawo jazdy kategorii B.
Kiedy samochody trafią do produkcji?
Pierwszej, pilotażowej serii podziewamy się już w przyszłym roku. To dla nas miłe zaskoczenie. Wygląda na to, że istnieje na rynku zapotrzebowanie na tego typu maszyny, natomiast, zgodnie z naszymi planami, komercjalizacja Triggo powinna nastąpić na przełomie 2019 i 2020 roku.
Czy samochody Triggo będą przeznaczone do sprzedaży komercyjnej?
Tak, jak najbardziej, natomiast nie będą sprzedawane odbiorcom indywidualnym. Rozwijamy naszą konstrukcję pod kątem wykorzystania we flotach typu mobility user service i w car sharingu. Ten segment rozwija się bardzo szybko, również w Polsce, ale przede wszystkim na świecie. Rynek pojazdów mobilnych i samochodów na minuty rośnie.
Ile będzie kosztowało wypożyczenie tego typu auta?
To będzie zależało od operatorów sieci car sharingowej. Spodziewam się, że będzie to koszt na poziomie Ubera, albo nawet niższy. W przypadku Triggo mamy do czynienia wyłącznie z wynajęciem pojazdu; czynnik pracy ludzkiej nie wchodzi w grę. Oczywiście taką flotę trzeba utrzymywać i należy ponosić związane z tym koszty operacyjne, ale największy koszt, związany z utrzymaniem kierowcy, w takim modelu biznesowym odpada.
Czy zapewniacie Państwo serwis i obsługę posprzedażową?
Tak, jest to istotna część naszego planu i biznes planu.
Wspomniał Pan o tym, że samochody Triggo powstały z myślą o komunikacji w miastach i zatłoczonych miejscowościach. Czy będą one, w związku z tym, przystosowane do robienia zakupów, np. czy zostaną wyposażone w bagażniki? Należy zaznaczyć, że są to pojazdy dwuosobowe.
Tak, Triggo z założenia jest pojazdem dwuosobowym. Będzie posiadał zdolność przewozu zakupów, być może nawet dość sporych rozmiarów, natomiast musimy pamiętać, że zalety i możliwości przestrzenne Triggo zostały okupione mniejszymi gabarytami pojazdu, a co za tym idzie – mniejszą ładownością. Pracujemy nad rozwiązaniami, które mają poprawić ładowność Triggo, ale nie będzie on pełnowymiarowym samochodem. Jednocześnie, niezależnie od wersji dwuosobowych, przygotowaliśmy również projekty wyspecjalizowanych wersji, np. model cargo, gdzie poza jednym miejscem dla kierowcy znajdzie się wyłącznie powierzchnia ładunkowa.
W jaki sposób będzie odbywało się ładowanie pojazdu Triggo?
W przypadku Triggo zostanie zastosowany system wymiennych baterii litowo-jonowych, które można porównać do baterii typowych dla rowerów elektrycznych. Są one umieszczane w oddzielnych kasetach. Można wyjąć je z roweru, w przypadku którego wystarczy jedna bateria. Triggo zostanie wyposażony w osiem - dziesięć wymiennych baterii. Dzięki zastosowaniu tego rozwiązania uniezależnimy naszych klientów – operatorów car sharingu, od bardzo kapitałochłonnej, pracochłonnej i czasochłonnej budowy infrastruktury stacji ładowania. W celu użytkowania Triggo, ale również rowerów czy skuterów, wystarczy stworzyć infrastrukturę złożoną z kilku lub kilkunastu hubów. Przedyskutowaliśmy to rozwiązanie z naszymi potencjalnymi klientami. Okazało się, że w Warszawie należałoby zbudować od sześciu do siedmiu takich hubów.
Polecamy: Latający motocykl polskiej produkcji wyrusza na podbój świata [WYWIAD, ZDJĘCIA]
Użytkownicy pojazdów Triggo, skuterów i rowerów elektrycznych otrzymywaliby informację o tym, że bateria jest bliska rozładowania. Byliby w stanie przejechać na tym samym ładowaniu z punktu A do punktu B, gdzie mogliby albo wymienić pojazd, albo naładować baterię w ciągu pięciu - dziesięciu minut. W ten sposób jesteśmy w stanie uniknąć bardzo poważnych wydatków i komplikacji związanych z koniecznością budowy miejskich stacji ładowania, co odbywa się kosztem miejsc parkingowych i nie zawsze jest dobrze przyjmowane przez mieszkańców, a przede wszystkim – niemal za każdym razem wymaga położenia dedykowanej infrastruktury kabli energetycznych, co pociąga za sobą dodatkowe koszty. Te realia występują nie tylko w Polsce, ale również w krajach bardziej rozwiniętych.