Spadek liczby turystów
Ekspert zauważył, że Świnoujście ma nieco lepszą sytuację niż miejscowości turystyczne w głębi kraju ze względu na bliskość granicy z Niemcami. Goście zagraniczni wybierają jednak zwykle wypoczynek poza pełnią sezonu. "Od czerwca do sierpnia obserwowaliśmy dużą liczbę gości z Polski, szczególnie turystę rodzinnego, który przyjeżdżał z dziećmi – w tej chwili nie widać tego aż tak bardzo" – powiedział Kucierski.
Zaznaczył, że ostatnie dwa lata naznaczone pandemią i obostrzeniami trzeba rozpatrywać nieco inaczej niż wcześniejsze. Dodał, że w opinii hotelarzy widać drastyczny spadek liczby turystów także w porównaniu do lat sprzed pandemii.
"Gdyby porównać sezony z lat 2020-2021 i obecny, różnicę widać gołym okiem – nie tylko w Świnoujściu. Słyszę to od znajomych hotelarzy i gastronomików. Zwykle wśród polskich gości sezon zaczynał się około 10 lipca, w tym roku natomiast, można powiedzieć, nie ruszył pełną parą" – powiedział w rozmowie z PAP dyrektor zarządzający hotelu Hamilton w Świnoujściu i ekspert hotelarski Północnej Izby Gospodarczej Roman Kucierski.
Polecany artykuł:
"Czarne chmury na horyzoncie branży"
Zapytany, o rezerwacje w kolejnych tygodniach, wskazał, że w zarządzanym przez niego hotelu widać – jak co roku – spadek ich liczby po 15 sierpnia, gdy m.in. rozpoczynają się przygotowania do początku roku szkolnego. Kucierski dodał, że w porównaniu do poprzednich lat widać też spadek liczby płatności bonem turystycznym.
Dodał, że na branży turystycznej odbija się nie tylko inflacja, ale też nowe doniesienia o zachorowaniach na koronawirusa, co, jak zaznaczył, "wzbudza u potencjalnych gości strach, niepewność", a ten wpływa na liczbę rezerwacji. "Nie chcąc narzekać, muszę przyznać, że cały czas na horyzoncie branży widać czarne chmury i nie chcą się one rozproszyć" – podsumował.