Ratownicy medyczni już nie ostrzegają, a działają. Mimo przeciągających się rozmów z Ministerstwem Zdrowia, ratownicy w określone dni każdego miesiąca nie biorą dodatkowych dyżurów, co powoduje, że brakuje obsady dla karetek.
ZOBACZ: Skandalicznie niskie podwyżki dla nauczycieli. "Żądamy odwołania minister Zalewskiej"
Protestami grożą też służby mundurowe. Policjanci czy strażacy domagają się podwyżek, odmrożenia waloryzacji oraz przywrócenia niektórych przywilejów emerytalnych. Rząd ma czas na reakcję do 14 kwietnia. Inaczej dojdzie do strajku, ale jak będzie wyglądał, jeszcze nie wiemy.
- O formie protestu zadecydujemy po przeprowadzonym wśród funkcjonariuszy referendum. Jedyne, co wiem na pewno, to że skoro służby mundurowe chcą wyjść na ulice i strajkować, to źle się dzieje w naszym kraju – mówi z rozżaleniem w głosie podinspektor Andrzej Szary, przewodniczący NSZZ Policjantów województwa wielkopolskiego.
Protestować mają też piloci. Nieoficjalnie wiadomo, że w majowy weekend na polskich lotniskach może dojść do paraliżu. Trwa referendum strajkowe, którego powodem są, a jakżeby inaczej, żądania ws. wysokości zarobków. Personel LOT-u chce, by były wypłacane na podstawie regulaminu z 2010 r.
O wyższe płace walczą też górnicy. Mają jednak o tyle „łatwiej", że za nimi stoi rząd. Wiceminister energii Grzegorz Tobiszowski twierdzi, że podwyżki w Polskiej Grupie Górniczej po prostu się należą. Należy jednak pamiętać przy tym że trzeba pogodzić z realizacją planu inwestycyjnego firmy. Wzrost zarobków kosztowałby PGG 350 milionów złotych.
- Podwyżki powinny być bowiem wyższe, bo trzeba przypomnieć, że w kopalniach Polskiej Grupy Górniczej od dawna ich nie było. Dlatego 10 proc. podwyżki i oprócz tego przywrócenie zawieszonych wcześniej składników wynagrodzenia jest konieczne. Nikt już tutaj górnikom łaski nie robi. Ani rząd, ani zarząd PGG, ani związki zawodowe, bo jeśli nie będzie szybkich i znaczących podwyżek, to górnicy sami upomną się o swoje – tłumaczył dla portalu wnp.pl szef Sierpnia 80', Bogusław Ziętek.
Lista planowanych protestów wciąż nie jest zamknięta. Kolej, tak jak i lotniska, także może doświadczyć paraliżu. W Przewozach Regionalnych od 22 marca trwa strajkowe referendum. Powód? Brak podwyżek od 2013 roku. - Trwają mediacje ze związkowcami, są już konkretne propozycje, ale ostateczna decyzja i postanowienia zostaną przedstawione 10 kwietnia – ocenia sytuację Dominik Lebda, rzecznik prasowy Przewozów Regionalnych „Polregio".
Dlaczego chcą protestować? Odpowiedź jest prosta – zarobki niewspółmierne do wykonywanej pracy. – Na pewno chcielibyśmy godnie zarabiać za wykonywaną przez nas pracę. I dotyczy to wszystkich grup, bo nasza praca to służba dla ludzi – mówi Artur Barnaś, wiceprzewodniczący zarządu krajowego Związku Zawodowego Strażaków „Florian".