Wysoki wzrost tempa cen zostanie z nami na lata
Poza typową dla tej pory roku zwyżką cen odzieży i obuwia, podrożały m.in. napoje alkoholowe i wyroby tytoniowe (w dwa miesiące łącznie o 0,7%), usługi telekomunikacyjne oraz wyposażenie mieszkań. Ostatnia z wymienionych kategorii powinna wchodzić w trwalszą tendencję w obliczu nasilenia się popytu i ożywienia na rynku nieruchomości. Te czynniki w kolejnych okresach będą windować także sprzedaż detaliczną.
Dynamika CPI, która spadła do 6,6 proc. r/r, w końcówce roku nie powinna osiągać nowych minimów i lekko wzrośnie. Inaczej będzie ze wskaźnikiem bazowym, który obniży się w kierunku 7 proc. r/r. Wynika to jednak przede wszystkim ze względu na jego odmienny przebieg w końcówce 2022 r. Gdy inflacja konsumencka przejściowo hamowała przed osiągnięciem lutowego szczytu 18,4 proc. r/r, wzrost cen bazowych nieprzerwanie się rozpędzał.
Inflacja bazowa może okazać się znacznym problemem, a jej uporczywość oddalać wygasanie wzrostu cen do celu NBP. Polska gospodarka minęła już dołek i zaczyna się rozpędzać. Siła rynku pracy, powrót dodatniej dynamiki realnych wynagrodzeń, luzowanie fiskalne i podwyżki płacy minimalnej sprawią, że siłą napędową przyspieszenia dynamiki PKB do ok. 2,5 proc. będzie konsumpcja. W przyszłym roku odbije ona o kilka procent, wywierając presję popytową na ceny. W rezultacie dynamika inflacji bazowej poniżej pułapu 4 proc. r/r obniży się dopiero za dwa lata.
Wpisuje się to w ocenę, że po ostatnim zwrocie nastawienia Rada Polityki Pieniężnej w najbliższych kwartałach dokona co najwyżej symbolicznych obniżek stóp. Zaostrzenie kursu przez władze monetarne jest jednym z argumentów przemawiających za kontynuacją umocnienia złotego.
Euro po ostatnim lawinowym skoku wartości polskiej waluty kosztuje 4,37 zł, czyli najmniej od 2020 r. Spodziewamy się, że w przyszłym roku EUR/PLN zadomowi się na przedpandemicznych pułapach.
Autor komentarza to Bartosz Sawicki, analityk Cinkciarz.pl.