Największe podwyżki żywności od 6 lat. Zabraknie nam pieniędzy na Święta?

2017-11-29 15:19

W ciągu ostatniego roku ceny żywności wzrosły aż 5,8 proc. – to największa podwyżka od 6 lat*, a eksperci przewidują, że przed świętami Bożego Narodzenia sytuacja może się jeszcze pogorszyć. Polacy deklarują jednak, że chcą wydać w tym roku aż o 27 proc. mniej niż planowali w roku ubiegłym, w tym średnio tylko 342 zł na artykuły spożywcze.

Polacy słyną z przywiązania do tradycji, więc kiedy nadchodzi czas Świąt Bożego Narodzenia, nie myślą o kosztach, tylko o tym, jak najlepiej ugościć rodzinę. W tym roku może to być trudniejsze niż zwykle, ze względu na nieustający wzrost cen, głównie produktów spożywczych i paliw. Od początku roku ceny żywności wzrosły o 5,8 proc.

Sprawdź koniecznie: QUIZ. Czy pamiętasz przysmaki PRL-u?

Jest to największa podwyżka od 6 lat. Tylko w październiku odnotowano wzrost na poziomie 2,1 proc. w ujęciu rocznym. Optymizmem nie napawają przewidywania ekspertów, którzy uważają, że ceny przed Świętami mogą jeszcze pójść w górę, ze względu na większy popyt na produkty spożywcze. Rosną także ceny paliw, które przekładają się na wzrost kosztów transportu.

Skromne święta
Z badania przeprowadzonego przez Deloitte wynika, że na tegoroczne Święta planujemy wydać średnio 882 zł, podczas gdy w 2016 r. deklarowaliśmy kwotę 1121 zł. To aż o 27 proc. mniej. Zaskakuje także fakt, że w tym roku Polacy zamierzają przeznaczyć więcej pieniędzy na prezenty (451 zł) niż na artykuły spożywcze (342 zł). Czy oznacza to, że zaczęliśmy rozsądniej podchodzić do tematu zakupów świątecznych, czy po prostu źle oszacowaliśmy wydatki i nie wzięliśmy poprawki na wzrost cen produktów żywnościowych? Jeżeli faktycznie w tym roku zamierzamy zachować zimną krew i nie tracić głowy podczas zakupów, to znaczy, że wreszcie nauczyliśmy się rozsądnie planować nasz świąteczny budżet.

- Gorzej jednak, jeśli tak niska planowana kwota wynika ze złych rachunków. Jeżeli odłożymy za mało pieniędzy na Święta i w ostatniej chwili zabraknie nam środków na zakupy , to możemy paść ofiarą nieuczciwych firm pożyczkowych. Już od początku listopada jesteśmy atakowani i kuszeni reklamami szybkich pożyczek na święta, „bez zobowiązań". Jedynym zobowiązaniem, o którym firmy sprzedające chwilówki nie mówią, jest konieczność oddania nawet dwa razy większej sumy pieniędzy niż ta, którą pożyczyliśmy. Kluczową informacją w tych ofertach jest tak zwane RRSO, czyli rzeczywista roczna stopa oprocentowania. W przypadku tzw. Chwilówek wskaźnik ten często przybiera trzycyfrowe wartości. Zróbmy więc wcześniej rozpoznanie oraz dokładne kalkulacje i w razie potrzeby zdecydujmy się na dużo korzystniejszy bankowy kredyt konsumpcyjny. Pamiętajmy jednak, że oferty mogą się bardzo różnić, dlatego zawsze warto porównać opcje w kilku bankach korzystając z wiedzy pośrednika kredytowego zanim zdecydujemy się na konkretną propozycję – tłumaczy Katarzyna Dmowska z ANG Spółdzielni.

Zobacz też: Sylwester 2017/18. Ceny noclegów pod Tatrami poszybowały w górę

Decyzja o wzięciu pożyczki czy kredytu na zakupy świąteczne musi więc być przemyślana, tak aby nie wpaść w spiralę zadłużenia. Zamiast wystawnej kolacji czy drogich prezentów, warto skupić się na tym, co w tych dniach jest najważniejsze, a w Nowy Rok wejść bez kolejnych długów.

- W okresie świątecznym pokusa, żeby zaciągnąć kolejny kredyt jest szczególnie duża. Nie każdy jest w stanie się oprzeć, a „chwilówki" brane na ostatni moment są bardzo wysoko oprocentowane. Z pewnością zaciągnięcie kolejnego kredytu, żeby spłacić nim wcześniejszy, to zły pomysł. Z drugiej strony pod koniec roku obserwujemy wyraźną tendencję i większą determinację dłużników do rozliczania się ze swoich starych zobowiązań, tak żeby w Nowy Rok wejść bez ciążących długów - Leszek Jurkiewicz, Dyrektor Pionu Strategii Windykacyjnych w BEST S.A.

Źródło: GUS, Deloitte „Zakupy świąteczne 2017"

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki

Nasi Partnerzy polecają
Najnowsze