Polskie sadownictwo jest jednym z najsilniejszych w Europie. Jesteśmy jednym z liderów produkcji jabłek, truskawek, czy malin w UE. Jednak biznes sadowniczy jest bardzo narażony na zmiany klimatyczne, a także zależny od pogody. Na obfitość plonów wpływają głównie wiosenne przymrozki oraz susze. To z kolei znacząco wpływa na późniejsze ceny owoców w sklepach i na targach. Niestety tegoroczna zima była szczególnie mroźna, co musiało odbić się na drzewach i krzewach owocowych.
Czytaj też: Kontrola fiskua i sanepidu w firmie. Jak się przygotować
- Ze względu na wcześniejszy łagodny przebieg zimy drzewa i krzewy w części rejonów upraw nie były przygotowane na tak silne mrozy i skutki tych kilku mroźnych nocy mogą być widoczne na wiosnę w postaci uszkodzeń pąków, gałęzi czy pni, a wtedy mogą oznaczać ograniczenie plonów w przyszłym sezonie - stwierdziła w rozmowie z BusinessInsider Karolina Załuska, analityk sektora Food&Agri w banku BNP Paribas.
Cześć gatunków owoców mogła zostać uszkodzona z powodu wysokich mrozów
Najbardziej zagrożone są gatunki owoców, które są wyjątkowo, jak na nasze warunki pogodowe, ciepłolubne. Chodzi tutaj głównie o gruszki, śliwki, czereśnie, a także orzechy. Narażone są również pewne odmiany jabłek, m.in. Gala, Golden Delicous, czy Red Delicous. Natomiast bezpieczne powinny być plony truskawek i borówek, gdyż przez większą część zimy przeleżały pod pokrywą śnieżną, która chroniła je przed wysokimi mrozami.
Zobacz również: Emeryci STRACĄ na emeryturach bez podatku! "To haracz"
Jak podkreślają specjaliści, kluczowy dla obfitości plonów, będzie jednak dopiero przełom kwietnia i maja, kiedy potencjalne przymrozki mogą wyrządzić największe straty, niszcząc uformowane już pąki kwiatowe na drzewach i krzewach owocowych.
Kolejnym poważnym zagrożeniem jest susza, która towarzyszy polskim rolnikom i sadownikom już od lat, powodując poważne zmniejszenie plonów owoców i warzyw. Dzięki zimowym opadom śniegu wydaje się, że wiosną sytuacja powinna być jeszcze w normie i susza nam nie grozi. Nie wiadomo jednak jak sytuacja będzie wyglądała latem.
- W bieżący rok weszliśmy z dużym zapasem wilgoci w glebie, pochodzącym częściowo jeszcze z deszczy w październiku 2020 r., kiedy to prawie w całej Polsce notowaliśmy sumy opadów znacznie przekraczające normę - stwierdziła dr Małgorzata Kępińska-Kasprzak, agrometeorolog z IMGW-PIB.
Jak na razie nie podano jeszcze dokładnych informacji na temat podaży plonów owoców, jednak należy się spodziewać kolejnych podwyżek cen żywności. Największy wzrost przewidywany w drugiej połowie roku.