Niemcy zbierają chrust
Niemcy w panice wykupują także drewno na opał. Sprzedawcy mierzą się z napływem zgłoszeń. W wielu miejscach nie są już w stanie sprostać tak ogromnej liczbie zamówień. - Rynek został wymieciony do czysta - komentuje Klaus Egly, przewodniczący Niemieckiego Stowarzyszenia Drewna Opałowego - czytamy na stronie Polsat News. Braki spowodowane są nie tylko gwałtownie rosnącymi cenami gazu i oleju opałowego, ale przede wszystkim paniką, że najbliższą zimę zabraknie ogrzewania.
-Niemcy boją się, że w zimie ogrzewanie będzie wyłączone. Jest panika - komentuje Egly. Ludzie są zaniepokojeni, zadają pytania: "Czy tej zimy gaz będzie jeszcze płynął? Jak drogi będzie?".
-Drewno opałowe musi być suszone w długotrwałym procesie przez co, jego produkcja przebiega powoli. Doszliśmy do momentu, w którym krajowy sektor leśny nie jest już w stanie spełniać swoich zadań - dodał Klaus Egly z Niemieckiego Stowarzyszenia Drewna Opałowego.
Na nowe piece czeka się w Niemczech nawet rok
Producenci i instalatorzy pieców zmagają się z rekordową liczbą zamówień. Niemcy w panice chcą instalować w swoich domach dodatkową opcję ogrzewania. Ci, którzy zdecydowali się na zakup pieców, muszą liczyć się jednak z bardzo dalekimi terminami realizacji.
Polsat News cytuje również Franka Ebisch, rzecznika prasowego Niemieckiego Związku Instalacji Sanitarnych, Ogrzewania i Klimatyzacji (ZVSHK), który stwierdził, że na ten moment klienci muszą czekać co najmniej trzy miesiące zanim firma w ogóle odpowie. Dopiero po tym czasie wykonawca będzie mógł przedstawić odpowiednią ofertę i przyjąć zamówienie na montaż pieca.
Jak czytamy na portalu, pojawił się też problem z dostawami np. elektroniki sterującej przepływem powietrza. - To dodatkowo opóźnia realizację zamówień. Według raportów, problem dotyczy nie tylko części importowanych, w tym tych pochodzących z Chin.