Katastrofalna decyzja rządu
Łukasz Horbacz prezes Izby Gospodarczej Sprzedawców Polskiego Węgla, uważa, że fundamentem problemów jakie mamy dzisiaj z węglem jest pochopnie wprowadzenie embargo na węgiel rosyjski, a także błędna polityka informacyjna rządu. W ramach retorsji Rosja zablokowała Polsce możliwości dostaw z kierunku wschodniego - z Kazachstanu. Zatem kierunek wschodni jest obecnie całkowicie zablokowany.
Jego zdaniem, w tej chwili bardzo "wąskim gardłem" są porty, które nie mają odpowiedniej przepustowości, aby w dość krótkim czasie rozładować statki i dalej załadować węgiel do wagonów i rozwieść po kraju.
Polecany artykuł:
- Zaszkodziły także zapowiedzi polityków o tym, że węgiel będzie powszechnie dostępny po tysiąc złotych. W rezultacie przedsiębiorcy wstrzymywali się z zakupem surowca, żeby za chwilę nie konkurować z obiecanym węglem za tysiąc złotych. W efekcie, za chwilę skumulowany popyt zderzy się z jeszcze bardziej ograniczoną podażą. Ponadto, przez wiele lat pozwalaliśmy żeby UE narzucała dla nas niekorzystną politykę energetyczną, w efekcie czego sektor wydobycia węgla kurczył się szybciej niż popyt - mówi Horbacz w rozmowie z Super Biznesem. I dodaje kiedy rozmawiałem z jednym z zakładów ciepłowniczych, który dostarcza ciepło do kilku bloków, przy obecnych cenach węgla trzeba będzie podnieść stawkę z 3,5 zł/mkw do 12,5 zł./mkw, a w większości tych bloków mieszkają emeryci. Generalnie idą nie wesołe czasy
Kiedy ceny węgla zaczną spadać?
Janusz Steinhoff były minister gospodarki i szef Wyższego Urzedu Górniczego uważa, że nasze górnictwo jest niekonkurencyjne do zagranicznego, co oznacza, że koszty wydobycia w naszych kopalniach, są wyższe niż koszty importu węgla z innych krajów.
Jak dodaje były minister gospodarki w rozmowie z Super Biznesem, oczywiście ta uwaga dotyczy normalnego układu cen na rynkach światowych. Jak zauważa były minister gospodarki, tej chwili wzrosły ceny do ponad 300 dolarów za tonę na giełdzie ARA, a było 80 dolarów.
-Myślę, że zbyt długo się one nie utrzymają i dlatego polskie górnictwo w znaczącej części będzie niekonkurencyjne. Taki stan rzeczy może potrwać 2-3 lata zanim sytuacja się unormuje i ceny węgla spadną - zapowiada Steinhoff.
- Ten stan rzeczy bierze się stąd, że w wielu krajach górnictwo oparte jest o kopalnie odkrywkowe, dzięki czemu koszty wydobycia są dużo niższe niż z podziemnych kopalni, o które oparte jest polskie górnictwo. Średnia wydajność pracy w kopalniach PGG to 700 t. Tymczasem zagraniczne kopalnie wydobywają 5- 6 tys. ton na rok. Koszty wytwarzania energii elektrycznej to m.in. klucz do zapewnienia bezpieczeństwa energetycznego kraju. Uważam, że gdyby minister Krzysztof Tchórzewski nie zablokował ustawą 10 H to wszystko wskazuje iż dziś mielibyśmy 3 do 4 GW, a nawet więcej mocy z energii wiatrowej, i nasza sytuacja energetyczna byłaby zupełnie inna - mówi w rozmowie z Super Biznesem były minister gospodarki.
Steinhoff ocenił również, że decyzja o wprowadzeniu przez polski rzad embarga na węgiel była bezsensowna.
-Była to decyzja zupełnie niepotrzebna i brzemienna w skutkach. Przecież pozostałe kraje UE wprowadziły tą decyzję z przesunięciem czasowym do 15 sierpnia. Tą decyzją naraziliśmy polskich przedsiębiorców zajmujących się importem węgla z Rosji na niepotrzebne straty. Nie przyniosła o na zupełnie żadnego efektu, była zupełnie bez sensu, to skrajna nieodpowiedzialność rządzących - twierdzi Steinhoff w rozmowie z Super Biznesem.
Kopalnie do zamknięcia!
Steinhoff wylicza, że dzisiaj nie ma żadnego uzasadnienia ekonomicznego dla utrzymywania kopalni, które są nierentowne. Jeszcze w czasach rządów PO-PSL, raport NIK-u dowodził, że przez 8 lat polskie górnictwo wygenerowała większe o 1 mld zł. straty, niż wynosiły wszystkie wpływy do budżetu z tytułu jego funkcjonowania (podatki CIT, PIT, opłaty środowiskowe, opłaty za użytkowanie złoża itp.).
Horbacz z Izby Gospodarczej Sprzedawców Polskiego Węgla dodaje, że to co w tej chwili mogą zrobić polskie kopalnie to zwiększyć wydobycie jednak przyniesie to zaledwie kilkaset tysięcy ton, co stanowi kroplę w morzu potrzeb. Zatem w krótkim okresie czasu jaki został do zimy nie damy rady pokryć luki węglem krajowym. Dla odbiorców indywidualnych jedyną nadzieją pozostaje "ciepła zima".