Jak czytamy w liście, w rezultacie embarga Rosja Putina nie wyeksportuje do Polski 8 milionów ton. To mniej niż 4% ich eksportu węgla. A co straci Polska? Jak pokazaliśmy powyżej, w kraju braknie 11 mln ton węgla. Ten brak będzie podzielony mniej więcej w następujących proporcjach: 6 mln ton braknie w energetyce, 5 mln ton zabraknie w sektorze komunalno-bytowym. O ile te 6 mln to zaledwie ok. 20 proc. zużycia energetyki, o tyle w sektorze komunalno-bytowym 5 mln ton to niebagatelne 40 proc. całego rynku.
Czytaj również: Kto wrobił Polaków w gaz? Jak trwoga, to do węgla! [KOMENTARZ]
Niedobór będzie odczuwalny jak nigdy dotąd. Końcówka zeszłego roku, w której naszym zdaniem dla zbalansowania się podaży z popytem zabrakło 2mln ton węgla, pokazała jakie mogą być tego efekty – przy wysoce nieelastycznej krzywej podaży, detaliczne ceny węgla wzrosły w krótkim czasie o około 100 proc. z poziomu 700-900zł/t na wiosnę do 1200 – 1800zł na koniec roku. W tym roku zabraknie 11 mln ton, z czego 5 mln ton to brak w samym tylko sektorze komunalno-bytowym.
W tym roku zabraknie 11 mln ton, z czego 5 mln ton to brak w samym tylko sektorze komunalno-bytowym. Lokalne ciepłownie mogą zostać bez miałów, a dla odbiorców indywidualnych na pewno zabraknie węgla opałowego. Uważamy, że przy tak ekstremalnej przewadze popytu nad podażą ceny, które już w tym momencie oscylują wokół 2200 brutto za tonę w portach, w sezonie grzewczym spokojnie mogą przekroczyć poziom 3000 brutto - informują sprzedawcy węgla. Jednocześnie dodają, że ustawa nakłada na importerów szereg obowiązków dokumentacyjnych, których celem jest, zagwarantowanie szczelności granicy. Za sprawą skomplikowanych oświadczeń o pochodzeniu węgla dotknęła ona jednak nie tylko importerów. Mocno uderzyła także w firmy handlujące węglem, również te które handlują wyłącznie węglem krajowym. Od wejścia w życie ustawy rynek jest sparaliżowany – wiele firm wstrzymało sprzedaż ze względu na konieczność dostosowania systemów magazynowo-sprzedażowych do nowych wymagań, co niesie za sobą realne straty - czytamy w liście przedsiębiorców do premiera.
Według przedsiębiorców, nawet jeżeli do sektora komunalno-bytowego trafi jakaś część węgla z importu – będzie on gorszej niż węgiel rosyjski jakości: z USA – zasiarczony, z RPA – wysokopopiołowy, z Indonezji – za miękki, z Australii – tam są węgle o szeroki spektrum parametrów, ale koszty frachtu z Australii są bardzo wysokie. Pozostaje więc Kolumbia – tam węgiel już kupują traderzy z całej Europy licytując coraz to wyższe ceny.
Jako pierwsi o tym informowaliśmy tutaj: W Polsce zabraknie węgla, ropy i gazu? Skąd importujemy surowce? [MAPA]
Polecany artykuł:
Według analityków Forum Energii Polska i Niemcy odpowiadały w 2021 r. za 90 proc. wzrostu importu węgla wśród wszystkich 6 krajów, które odnotowały jego zwiększenie (Polska, Niemcy, Węgry, Litwa, Czechy, Chorwacja). Polska w analizowanym okresie zwiększyła import o 15,2 mln ton, w przypadku Niemiec był to wzrost na poziomie 13 mln ton. Ta zmiana oznaczała dla Polski wzrost importu węgla o ponad 1000 proc., podczas gdy wzrost w Niemczech to 45 proc. W ostatnich latach Rosja zyskała dzięki kontraktom z Polską na dostawie ropy 698 mld zł i węgla 36 mld zł. W sumie ponad 733 mld zł – nie licząc gazu.