
Niemieckie sklepy pod presją – kradzieże biją rekordy
Według raportu EHI Retail Institute z Kolonii, w 2024 roku wartość skradzionych towarów wzrosła o 3 proc. w porównaniu z rokiem poprzednim i osiągnęła historyczne maksimum. Dane zebrano od 98 sieci detalicznych, które prowadzą łącznie ponad 17 tysięcy sklepów. Eksperci ostrzegają, że straty są coraz wyższe, bo przestępcy coraz częściej działają w sposób zorganizowany.
Zorganizowana przestępczość kradnie najwięcej
Aż jedna trzecia strat to efekt działań zorganizowanych grup złodziei. Najczęściej na celowniku są towary niewielkie, ale drogie: alkohol, kawa, maszynki do golenia, perfumy, sprzęt elektroniczny czy markowa odzież. W wielu przypadkach wartość jednorazowej kradzieży przekracza 1000 euro.
Raport zwraca uwagę, że ciężko stwierdzić, czy skok kradzieży wynika z biedy, czy buntu wobec wysokich cen. Wiadomo jednak, że straty przenoszą się na klientów – według szacunków zwiększają ceny w sklepach średnio o 1,5 proc.
Sklepy inwestują w ochronę, ale problem rośnie
Po pandemii podobny trend rosnących kradzieży widać także w innych krajach Europy i w Stanach Zjednoczonych. Niemieccy detaliści ograniczają ekspozycję drogiego towaru, zatrudniają prywatnych detektywów i stawiają na nowoczesny monitoring. Coraz popularniejsze kasy samoobsługowe sprzyjają jednak oszustom – niektóre sieci wymagają teraz skanowania paragonów przy wyjściu.
Raport pokazuje, że co czwarty detalista w Niemczech planuje w tym roku zwiększyć budżet na ochronę i zabezpieczenia. Mimo trudności handel pozostaje potężnym sektorem – daje pracę około 3 milionom osób i generuje sprzedaż roczną sięgającą 630 miliardów euro.