Niemcom grozi blackout?
Jak czytamy na portalu, przez słabe warunki pogodowe, tego dnia prawie 30 tys. turbin wiatrowych w Niemczech pracowało tylko na ok. 11 proc. swoich możliwości, a energia słoneczna wyniosła zaledwie 4,2 proc. możliwej do uzyskania mocy. 16 marca sprowadzono łącznie do kraju 6 GW. Jak podkreśla bild , na który powołuje się portal., to nie pierwszy raz w tym roku, kiedy wystąpiła taka sytuacja. W połowie marca, Niemcy zmuszone były do importu ok. 1,3 GW energii elektrycznej, aby być w stanie w pełni pokryć krajowe zapotrzebowanie.
Portal energetyka24.com, informuje, że badania przeprowadzone przez centrum analiz McKinsey wskazują, że problem niedoboru mocy w Niemczech nie będzie jednorazowy.
-Przewidywane jest, że w bliskiej przyszłości kraj będzie miał trudności z zapewnieniem wystarczającej ilości energii w okresach największego zapotrzebowania. Zgodnie z analizami, do roku 2025 zabraknie aż 4 gigawatów, a w 2030 roku brakujące obciążenie podstawowe wzrośnie do 30 gigawatów-informuje portal energetyka24.com
Decyzję o odejściu Niemiec od energetyki jądrowej podjęła w 2011 r. ówczesna kanclerz Angela Merkel. Stało się to po awarii w elektrowni jądrowej Fukushima w Japonii. Krytycy odejścia od energetyki jądrowej w Niemczech wskazują, że doprowadzi to do wzrostu emisji CO2. Stanie się tak, ponieważ brakującą ilość energii wyprodukują elektrownie węglowe.
Jak czytamy na portalu wnp.pl, według wstępnych wyników opublikowanych 9 marca przez Federalny Urząd Statystyczny (Destatis) węgiel był najważniejszym surowcem do produkcji energii elektrycznej w Niemczech w 2022 roku. Produkcja energii elektrycznej z węgla wzrosła o 8,4 procent rok do roku.
Tymczasem na forum unijnym trwają prace nad rozporządzeniem, które wyznaczy surowe limity emisji metanu m.in. w sektorze wydobywczym węgla. Dla Polski wejście w życie przepisów w obecnym kształcie oznaczać będzie przyspieszoną likwidację kopalń, które miały działać jeszcze przez niemal trzy dekady.
Jak szacuje Business Insider, krajowe kopalnie emitują średnio od 8 do 14 ton metanu/kilotonę i ten wskaźnik będzie rósł, bo spółki wydobywcze sięgają po coraz głębsze pokłady węgla. Oznacza to, że większość kopalń nie zmieści się w wyznaczonych przez UE limitach i będzie musiała od 2027 r. płacić za emisje wysokie kary. Władze największego producenta węgla — Polskiej Grupy Górniczej — szacują, że opłaty za emisję metanu przez tę spółkę mogą wynieść nawet 1,5 mld zł rocznie.