Inflacja w maju według GUS wyniosła 13,9 proc. W piątek 1 lipca Główny Urząd Statystyczny poda wstępny szacunek inflacji za czerwiec. Według prognoz analityków banków, odczyt może wynieść nawet 15,5-16 procent, co byłoby najwyższym wynikiem od 25 lat. Były wicepremier i były członek Rady Polityki Pieniężnej prof. Jerzy Hausner w rozmowie z Super Biznesem odniósł się do prowadzonych przez rząd działań antyinflacyjnych. Stwierdził, że w rzeczywistości są proinflacyjne. Chociaż łagodzą sytuację poszczególnych uczestników rynku, to przesuwają inflację na wyższy poziom i czynią ją trudniejszą do zwalczenia.
- Jeżeli państwo uważa, że należy zmniejszyć akcyzę na paliwa, to uważam, żę to nierozsądne posunięcie, dlatego, że w budżetach najsłabszych ekonomicznie, wydatki paliwowe są niewielkie, a na energię elektryczną bardzo wysokie. Czy związku z tym należy wyraźnie obniżać ceny energii elektrycznej? Nie. Ale należy wprowadzać jakiś rodzaj rekompensaty - powiedział Hausner. - Osłaniać trzeba grupy najsłabsze, czyli te, które nie są w stanie wymusić podwyżki wynagrodzeń, ani nie są w stanie w krótkim czasie podnieść swoich kompetencji, ani nie są w stanie zwiększyć swojej aktywności, bo one nie mają w jaki sposób sobie poradzić z wyższą ceną podstawowych dóbr i usług - podkreślił.
Dodał, że konieczność wprowadzenia takich "reakcji obronnych" nie oznacza jednak, że trzeba regulować ceny i odchodzić od cen rynkowych.
- Zachowajmy wszystkie elementy rynku, które są nam potrzebne, żeby gospodarkę później odbudowywać - powiedział.
Jako przykład podał zaproponowanie lepiej uposażonym obywatelom atrakcyjnych form oszczędzania a przedsiębiorcom możliwość pobudzania inwestycji prywatnych, które zwiększą pulę dóbr i usług.
- Z jednej strony studząc popyt, z drugiej strony, pobudzając podaż, możemy doprowadzić, w sposób rozsądny, do tego, że inflacja zacznie spadać i powoli schodzić do tego normalnego poziomu dla gospodarki rynkowej. To musi trwać, w naszym przypadku, co najmniej dwa-trzy lata i w związku z tym jest to, czego powinniśmy oczekiwać wszyscy to przedstawienie przez rządzących dwuletniego planu wyjścia z obecnej inflacji, w sposób, który nie doprowadzi do zerowego wzrostu, czyli będzie polegać na utrzymaniu gospodarki na ścieżce wzrostu - ocenił prof. Hausner i dodał, że ważne jest, aby wzrost był oparty o wyższą produktywność.
Zdaniem profesora, jeśli ludzie mają przyjąć do wiadomości, żę sytuacja jest trudna i wymaga pracy, rząd musi prowadzić wiarygodną i odpowiedzialną politykę oraz jasno mówić jaka jest sytuacja.
- To wiarygodny program, który ktoś inny, a szczególnie, którzy nie są dworskim ekspertami do wynajęcia, powiedzą "tak, to jest dobry program, trzeba zaufać, że jego realizacja przyniesie rezultaty". Będziemy mieli dwa, trzy lata, ale po tych chudych latach wrócimy do sytuacji, kiedy będzie odpowiednio wysoki wzrost gospodarczy, dochody będą rosły i konsumpcja będzie rosła. Teraz trudny okres w dużym stopniu jest spowodowany czynnikami zewnętrznymi, ale także polityką gospodarczą rządu - powiedział.