Mundurowi bez podwyżki
Pracownicy służb mundurowych: żołnierze, strażacy, pogranicznicy, policjanci czy funkcjonariusze służby więziennej, którzy zdecydowali się odejść ze służby w tym roku przed 1 marca, nie dostali waloryzacji wynagrodzeń o wskaźnik 7,8 proc. jak inni pracownicy budżetówki. Taki zabieg jest dla nich fatalny w skutkach. Dlaczego? Przez to latami będą dostawać po sto czy nawet kilkaset złotych mniej emerytury miesięcznie, bowiem ich świadczenie emerytalne stanowi 75 proc. ostatniego wynagrodzenia z tytułu pracy zawodowej/służby. W skali całego okresu emerytalnego będą to bardzo duże kwoty. Funkcjonariusze czują się takim postępowaniem rządzących po prostu zrobieni w balona. Przypominają, że w służbach nie decyduje się o przejściu na emeryturę z miesięcznym wyprzedzeniem, ale około rocznym. Zmienianie takiej decyzji w ostatnim momencie byłoby po prostu niepoważne.
Zostaną w służbie, będzie wyższa pensja i emerytura
Zatem rząd postawił mundurowych młodych emerytów przed faktem dokonanym. Zmieniono przepisy w ten sposób, że waloryzację pensji otrzymały tylko te osoby, które po 1 marca nadal pełniły czynną służbę w swoich formacjach. Jak wymienia money.pl decyzja rządu dotknęła m.in. żołnierzy, którzy rozpoczęli służbę przed dniem 31 grudnia 2012 r. i wypowiedzieli służbę z dniem 31 stycznia 2023 r. Dlaczego zdecydowano o wprowadzeniu podwyżki wynagrodzeń w służbach w marcu, a nie tak jak w innych urzędach, w od stycznia 2023? Odpowiedź, jaką urzędnicy mieli udzielić mundurowym jest niepokojąca. W taki sposób zamierzano zniechęcić doświadczonych funkcjonariuszy do odchodzenia ze służby. Niestety, okazuje się, że od dłuższego już czasu resorty mundurowe nie radzą sobie z wypełnianiem wakatów. Jak podają związkowcy cytowani przez money.pl, według ich szacunków w samej tylko policji nieobsadzonych jest ok. 11 tys. stanowisk. A liczba funkcjonariuszy, którzy odeszli w tym roku – mimo wprowadzenia niekorzystnych dla emerytów przepisów – w stosunku do lat ubiegłych prawie się podwoiła.