- Nowelizacja ustawy o cyberbezpieczeństwie budzi kontrowersje: Jej "ostrze antychińskie" dotyczy klasyfikowania chińskich firm jako dostawców wysokiego ryzyka, mimo że oferują one konkurencyjne cenowo i technologicznie rozwiązania.
- Wpływ USA na decyzje Polski: Polska, pod sugestiami USA, rozważała eliminację chińskich technologii, co budzi pytania w kontekście ewentualnej "autonomii strategicznej" Europy.
- Prezydent Duda utrzymywał kanał kontaktu z Chinami: Doceniano to w niektórych kręgach amerykańskich, co wskazuje na złożoność relacji międzynarodowych Polski.
- Ostrożność w sankcjach wobec Chin: Próby odcięcia Rosji nie powiodły się, co sugeruje, że sankcje gospodarcze wobec Chin byłyby "rojeniami" i mogłyby być nieskuteczne
Antychińskie ostrze nowelizacji. Czym są dostawcy wysokiego ryzyka?
Dyskusja wokół nowelizacji ustawy o krajowym systemie cyberbezpieczeństwa koncentruje się na jednym, kluczowym aspekcie. Jak stwierdził w audycji "Poranny Ring" prof. Andrzej Zybertowicz, ustawa ta, choć zawiera wiele rozwiązań, ma przede wszystkim „ostrze antychińskie”. Cała debata sprowadza się do tego, czy nowelizacja ustawy o cyberbezpieczeństwie pozwoli uznać chińskie firmy za dostawców wysokiego ryzyka, co w praktyce zamknęłoby im drogę do udziału w budowie kluczowej infrastruktury w Polsce. Chodzi o podmioty, które, mimo oferowania zaawansowanych technologicznie i konkurencyjnych cenowo rozwiązań, mogą stanowić zagrożenie dla bezpieczeństwa państwa, co od lat jest przedmiotem analiz ekspertów, zwłaszcza amerykańskich.
Polska pod presją USA. Czy autonomia strategiczna zmieni zasady gry?
Profesor Zybertowicz nie ukrywał, że dotychczasowa polityka Polski w tej materii kształtowana była pod wpływem Waszyngtonu. „Polska funkcjonowała pod wyraźnymi sugestiami amerykańskimi skierowanymi do niemal wszystkich krajów NATO, aby jak najszybciej pozbyć się chińskich rozwiązań” – wyjaśnił. W tym kontekście prowadzący audycję Jan Wróbel postawił pytanie o przyszłość tej strategii w świetle potencjalnej zmiany w Białym Domu. Zwrócił uwagę, że koncepcja dostawców wysokiego ryzyka powinna być na nowo przemyślana, jeśli Europa potraktuje poważnie hasła o autonomii strategicznej. W sytuacji, gdyby USA faktycznie „zostawiły Europę samą sobie”, rezygnacja z chińskich technologii na rzecz np. amerykańskich nabrałaby zupełnie innego wymiaru, a pole manewru między globalnymi dostawcami musiałoby zostać zrewidowane.
Gra o wysoką stawkę. Dyplomacja i realne zagrożenia w tle
Sprawa jest jednak bardziej złożona. Prof. Zybertowicz przypomniał, że prezydent Andrzej Duda starał się utrzymywać bezpośredni kanał kontaktu z przywódcą Chin, Xi Jinpingiem, co było doceniane przez część amerykańskich elit jako strategiczny atut. Podkreślił również, że próby izolacji gospodarczej Chin na wzór sankcji nałożonych na Rosję są nierealne. Nazwał takie pomysły wprost: „rojeniami są złudzenia, że można by spróbować zdławić sankcjami gospodarkę chińską”. Mimo tych dyplomatycznych i gospodarczych uwarunkowań, ekspert postawił sprawę jasno. Jeśli istnieją dowody na to, że chińskie firmy stosują tzw. „backdory”, czyli ukryte furtki w sprzęcie, sprawa jest jednoznaczna. „Jest jasne, że powinny być odcięte od możliwości sprzedaży w Polsce” – skonkludował Zybertowicz, wskazując, że bezpieczeństwo systemów łączności NATO musi być absolutnym priorytetem.
Polecany artykuł:
