Zarówno politycy koalicji rządowej, łącznie z kanclerz Angelą Merkel, jak i opozycja próbowali namówić Joachima Gaucka na drugą kadencję, jednak 77-letni polityk odmówił ze względów zdrowotnych. - W Niemczech nie brak polityków, którzy są w stanie godnie mnie zastąpić - mówił, nie bez kokieterii, wysoko oceniany zarówno przez partie rządzące CDU i SPD, jak i opozycję.
Zobacz również: Niemcy mają nowego prezydenta. Został nim Frank-Walter Steinmeier
Od niedzieli najwyższy urząd w państwie będzie sprawował wybrany 12 lutego były minister spraw zagranicznych, socjaldemokrata Frank-Walter Steinmeier.
- Gauck należy do wymierającego gatunku europejskich polityków, których tożsamość kształtowała się pod wpływem wojny, dyktatur i świadomości, że cywilizowany naród łatwo może paść ofiarą moralnego spustoszenia - czytamy w materiale opublikowanym z okazji pożegnania przez "Sueddeutsche Zeitung".
Pastor z dawnej NRD nie krył podziwu dla Polaków i ich przywiązania do wolności. Nieprzypadkowo właśnie Polskę wybrał na pierwszy kraj, który odwiedził w marcu 2012 roku po objęciu urzędu.
Gauck nie wahał się poruszać tematów uważanych przez Niemców od końca wojny za tabu. W lutym 2014 roku podczas Monachijskiej Konferencji Bezpieczeństwa prezydent wezwał rodaków, by odrzucili wygodną rolę "kibiców" i bardziej zaangażowali się, także militarnie, w rozwiązywanie konfliktów na świecie.
Czytaj też: Niemcy nie obniżą zasiłków na dzieci obcokrajowców, m.in. Polaków
Gauck objął stanowisko w trudnym momencie, po dwóch zaskakujących dymisjach, które poważnie nadwyrężyły prestiż urzędu prezydenta. Latem 2010 roku ze stanowiska nieoczekiwanie zrezygnował Horst Koehler, a w lutym 2012 roku do dymisji podał się jego następca Christian Wulff, po wdrożeniu śledztwa w związku z podejrzeniem o korupcję.
Źródło: wnp.pl