Pan M., jako Komendant Wojewódzki Policji, został aresztowany w 2005 roku z podejrzeniem dopuszczenia się korupcji, ujawniania tajemnicy państwowej i utrudniania postępowania karnego. Wszystkie te zarzuty pojawiły się w związku z rzekomą współpracą pana M. z osobami prowadzącymi nielegalny obrót paliwami na ogólnopolska skalę, w związku z którym Skarb Państwa stracił miliardy złotych z niezapłaconych opłat akcyzowych.
Zobacz też: Odszkodowanie Tomasza Komendy może być pomniejszone o koszty pobytu w więzieniu?
Policjant miał przyjmować korzyści majątkowe w zamian za niearesztowanie dyrektora rafinerii i zlikwidowanie tajnych obserwacji transportów przewożących podrobione paliwo, a także przekazywać tajne dokumenty osobom związanym z „mafią paliwową" - czytamy na stronie Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka.
Wobec byłego komendanta kilkakrotnie przedłużano tymczasowe aresztowanie i w efekcie spędził on za kratami blisko 2,5 roku. Na wolność wyszedł w październiku 2007 roku.
W 2011 i 2015 roku zapadły prawomocne wyroki uniewinniające pana M. od wszystkich zarzutów związanych ze współpracą z tzw. mafią paliwową. Jednak dopiero w 2017 roku zapadło orzeczenie dotyczące niesłusznego umieszczenia w areszcie tymczasowym: sąd apelacyjny zasądził na rzecz byłego komendanta 700 tysięcy zł zadośćuczynienia.
Sprawdź koniecznie: Niesłusznie skazani i ich rekordowe odszkodowania
Sprawa doczekała się również pozytywnego zakończenia przed Europejskim Trybunałem Praw Człowieka. Polski rząd wydał jednostronną deklarację przed ETPC, w której przyznał, że pan M. był niesłusznie przetrzymywany w areszcie przez blisko 2,5 roku i zobowiązał się do zapłaty... 13 tysięcy złotych. Po orzeczeniu sądu apelacyjnego rząd będzie musiał sporo dopłacić do zdeklarowanych 13 tys. zł.
Źródło: hfhr.pl