Polska stała się królem ziemniaczanym w Europie. Przez wiele lat niestety tak dobrze nie było. Choć wydawać by się mogło, że ziemniaki pod różnymi postaciami to nasze narodowe potrawy. Jednak wcale w uprawie ziemniaka według statystyk nie przodowaliśmy. Powód? Okazało się, że w Polsce sporo upraw prowadzona była hobbystycznie i nie widniała w rejestrach. Po szczegółowych podliczeniach Eurostatu okazało się, że zajmujemy drugie miejsce w europejskich zestawieniach. W tabeli znaleźliśmy się tuż za Niemcami. W Niemczech w 2020 roku zbiory ziemniaków oscylowały powyżej 11,7 tys. ton, a w Polsce 90 tys. Za nami uplasowała się Francja z 8,6 tys. ton.
Dzięki dobrym zbiorom ziemniaka w Polsce w pierwszym półroczu 2021 r. zaimportowano do Polski tylko 101 tys. ton ziemniaków, zamiast 211 tys. ton jak rok wcześniej. W sklepach królowały prawie niepodzielnie ziemniaki z krajowych zbiorów. Na import wydaliśmy tylko 121 mln zł, czyli o 53 proc. mniej rok do roku.
A Polakom ziemniaki wyjątkowo smakują. Kupujemy ich około 90 kg rocznie na osobę, czyli tyle samo co wszystkich pozostałych warzyw. Część jemy w postaci chipsów i frytek. Ale 72 kg kupujemy jednak w stanie świeżym i wrzucamy do gara do obiadów.