Niebezpieczny sojusz może wpłynąć na kieszenie polskich kierowców
Jak informuje BM Reflex, z analizy cen hurtowych, które z powodu umocnienia złotego, ale też wyhamowania wzrostu cen ropy, przestały rosnąć wynika, że w tym tygodniu ceny paliw na większości stacji pozostaną stabilne. Jest szansa na dalszy spadek cen diesla, jeśli hurtowe ceny będą dalej spadać. Ceny benzyny raczej pozostaną stabilne i nie powinny rosnąć. Na stabilnym poziomie powinny utrzymać się ceny autogazu- prognozują analitycy BM Reflex.
Tymczasem na światowym rynku ropy obecnie obserwujemy niebezpieczny trend. Arabia Saudyjska odsuwa się od Waszyngtonu. Saudyjczycy ustalają poziomy wydobycia ropy w porozumieniu z Rosją, która jest nieformalnym przywódcą organizacji OPEC+. Agencja informacyjna Bloomberg, podaje, że sojusz naftowy saudyjsko-rosyjski może spowodować różnego rodzaju perturbacje dla gospodarki USA i Unii Europejskiej. To z pewnością w skali mikro przełoży się na ceny hurtowe w Polsce, a w efekcie może uderzyć w kieszenie polskich kierowców.
W rozmowie z Super Biznesem, dr Jakub Bogucki analityk e-petrol uspokaja, że teza o wzmocnieniu sojuszu Rijad-Moskwa jest uzasadniona, ale nie mówiłbym o tym, jako o trwałej i nierozerwalnej więzi.
Jak wskazuje analityk, w pewnym sensie kraje OPEC+ są konkurentami, którzy mają wprawdzie wspólny interes w postaci wyższych cen, ale docelowo mogą rywalizować z sobą np. o rynki azjatyckie (Rosja do wejścia w życie sankcji kierowała się ze swoją produkcją raczej do Europy), więc nasuwa się pytanie, czy da się tą "bliskość" utrzymać.
-Pamiętajmy - celem OPEC+ nie są możliwie najwyższe ceny, ale raczej ceny stabilne i akceptowalne także dla nabywców - a więc przesadzić z limitowaniem produkcji nie będą oni w stanie, gdyż obniży się ich perspektywa zarobku. Pamiętajmy też, że w odwodzie jest jeszcze niemal nieobecna na większą skalę na rynkach produkcja Iranu, a także Wenezueli czy Libii - jeśli sytuacja popytowa zacznie być problematyczna, może się zmienić także i polityka Zachodu względem tych państw - choć na razie zakrawa to na mało realny scenariusz- uważa Bogucki w rozmowie z Super Biznesem.
Ogromny wzrost sprzedaży rosyjskiej ropy
Jak już informował Super Biznes, aby uniknąć sankcji, rosyjskie statki zmieniają bandery lub "znikają" na morzach. Surowiec się miesza i sprzedaje jako zupełnie innego pochodzenia. Tak toczy się proceder "wybielania" czarnej ropy. Metod jest co najmniej kilka i mimo że proceder jest znany, a przez to coraz mniej bezpieczny, wciąż się go wykorzystuje. Ponadto chińskie niezależne rafinerie zwiększyły zakupy ropy rosyjskiej (głównie Urals) w marcu o blisko 40% do 6 mln ton, co jest nowym rekordem. Chiny pozostają największym odbiorcą ropy rosyjskiej, która trafia tam drogą morską i ropociągiem ESPO.