Dobrze wyedukowani specjaliści na obecnym rynku pracy są na wagę złota. Wielu z nich w poszukiwaniu lepszych zarobków decyduje się na wyjazd do krajów zachodnich. Jak informuje „Rzeczpospolita” aż w 229 polskich powiatach brakuje pielęgniarek i położnych. Eksperci alarmują, że ten trend będzie się niestety pogłębiał. Co roku wzrasta średnia wieku pielęgniarek i może dojść od sytuacji gdy większość z nich przejdzie na emeryturę.
Na brak pracowników skarży się także branża budowlana. Firmy poszukują specjalistów w praktycznie każdej specjalizacji, od zbrojarz, murarzy, aż po tynkarzy czy nawet zwykłych robotników.
- W poprzednich latach rynek został znacznie uzupełniony pracownikami w Ukrainy i Białorusi. Obecnie jednak widać znaczny ich odpływ z naszego rynku do innych krajów Unii Europejskiej – powiedział dla „Rzeczpospolitej” Piotr Modliński, szef działu leasingu pracowniczego w ASM Sales Force Agency.
Liczba deficytowych zawodów jest już zauważalna już w każdym województwie. Brakuje nie tylko pielęgniarek i budowlańców, ale także kierowców TIR-ów i elektryków. W wielu częściach kraju braki kadrowe są boleśnie odczuwalne. Choć maleje bezrobocie ( na koniec 2018 roku wynosiło 5,9 proc.), a coraz więcej Polaków jest zadowolonych ze swojej pracy to deficyt pracowników w wielu branżach może mieć katastrofalne skutki dla gospodarki.