24 lutego 2023 roku mija rok od wybuchu wojny. Ukraińcy szykują się do odparcia kolejnej rosyjskiej ofensywy, która może przesądzić o przeszłości ich kraju. Oczekują od swoich sojuszników wsparcia, które pozwoli im przetrwać kolejne trudne miesiące, jeżeli nie lata. I choć w perspektywie najbliższych dni ważniejsza jest pomoc wojskowa, to dla przyszłości kraju najważniejsza będzie odbudowa gospodarki i zapewnienie trwałych podstaw funkcjonowania społeczeństwa. To moment, gdy obok światowych przywódców do działania muszą włączyć się liderzy międzynarodowego biznesu. Polska może i musi znów stanąć na czele koalicji wspierającej gospodarczo Ukrainę. Potrzebna jest pomoc biznesu, ale nie na zasadzie kolejnych datków i przelewów, ale poprzez szerokie wsparcie gospodarcze, budujące nowy system połączeń ekonomicznych, o wymiarze strategicznym.
Biznes kieruje się własną kalkulacją, opartą głównie o rachunek zysków i strat i powinien być niezależny od polityki. W przypadku wojny toczonej przez Rosję przeciwko Ukrainie musimy jednak pamiętać, że to co dzieje się za naszą wschodnią granicą wpłynie na to, jak będzie wyglądać gospodarcza sytuacja Polski, Europy i świata przez najbliższe dziesięciolecia. Musimy, jako przedstawiciele biznesu, pamiętać o tym, że w czasie, gdy rządy próbują, z mniejszym lub większym sukcesem dozbrajać Ukrainę, nadszedł czas, by umacniać naszych sąsiadów gospodarczo. Mamy w tym własny interes, bo rozwój ukraińskiego rynku, to także gospodarczy rozwój Polski.
W lecie 2022 roku Polska Agencja Inwestycji i Handlu rozpoczęła konsultacje poświęcone powojennej odbudowie Ukrainy. Ich celem był nabór polskich firm, które podniosą z gruzów ukraińskie miasta. Nie warto jednak czekać na koniec wojny, bo Ukrainę trzeba odbudowywać i wzmacniać już dziś, stymulując jej rozwój.
Przykładem na to, jak można to robić, niech będzie choćby ostatnia decyzja koncernu Philip Morris International, który utworzył jeden klaster gospodarczy z Ukrainą, Polską, krajami bałtyckimi i Mołdawią. Na jego czele stanął– Michał Mierzejewski. Kilka dni po jego awansie Charkowska Obwodowa Administracja Wojskowa poinformowała, że koncern przekazał kilkanaście generatorów prądu. Z kolei na Wołyniu powstaje nowa fabryka firmy Nestle, Dla kraju ogarniętego wojną dostęp do żywności jest równie ważny, co dostęp do zasobów międzynarodowych firm, otwierających dla Ukrainy europejskie rynki i wzmacniających tempo rozwoju gospodarczego.
Oczywiście, ryzyko takich działań jest wysokie. Zdobycie finansowania czy ubezpieczenia takich projektów jest trudne, ale nie jest niemożliwe. Ciężko przekonać do obarczonych ryzykiem działań zarządy i akcjonariuszy. Ale wojna kiedyś się skończy. Chętnych do odbudowy Ukrainy raczej nie powinno wtedy zabraknąć. Budując już dziś podwaliny do potencjalnej współpracy w przyszłości, to polski biznes może być naturalnym wyborem dla Kijowa. Chodzi o to, żeby zacząć budować już teraz partnerski układ, na którym skorzystają wszyscy. Wszyscy, czyli cała Europa, której integralną częścią stanie się Ukraina, mająca jasne unijne aspiracje.
Ukraińska wersja „planu Marshalla” powinna być realizowana już dziś. Nie może ograniczać się do odbudowy kraju w prostym tego słowa znaczeniu. Musi stymulować gospodarkę, angażować ukraińskie przedsiębiorstwa i wspierać pracowników, wciągając ich na europejski rynek pracy. Historia, która pisze się na naszych oczach, postawiła przed nami wyzwanie, które tylko Polacy mogą podjąć, za sprawą naszej przeszłości, wspólnych wartości i dziedzictwa. Polski biznes, choć pod ostrzałem, musi zaangażować się już dziś.
Polecany artykuł: