Nie wystarczy najniższe od 26 lat bezrobocie – 7 proc. Nie wystarczy, że największe światowe agencje ratingowe podnoszą prognozę wzrostu PKB (Moody's z 3,2 do 4,3). Nie wystarczy, że znacząco rośnie dochód rozporządzalny (w 2016 wzrósł o 7 proc. rok do roku). Nie wystarczy, że po 7 miesiącach w budżecie jest nadwyżka sięgająca prawie 5 mld zł. Nie wystarczy zapowiedź podniesienia dla najuboższych kwoty wolnej od podatku i obniżenia podatków tym lepiej zarabiającym twórcom. Są w partii i rządzie tacy, którym to wszystko nie wystarcza. Oni chcą czegoś więcej. Oni pragną uszczęśliwić naród.
Zobacz: Felieton Huberta Biskupskiego
I nie ma znaczenia, czego chce naród i co dla narodu jest dobre. Bo to oni wiedzą najlepiej, oni, czyli PiS Frakcja Bolszewicka. To oni dla dobra narodu postanowili uchwalić ustawę „Apteka dla aptekarza", bo zbyt duża liczba aptek unieszczęśliwia naród. To oni chcą wprowadzić zakaz picia alkoholu pod chmurką i zabronić reklam piwa przed godz. 23, bo naród szczęśliwy to naród trzeźwy. To oni przymierzają się do wprowadzenia ustawy „Taksówka dla taksówkarza", bo jazda z jakimś tam uberowcem, to czyste nieszczęście. To oni, wespół z bolszewikami ze związków zawodowych, chcą wprowadzić zakaz handlu w niedziele. Tak, a jakże, to oczywiście również, by zapanowała powszechna szczęśliwość. Bo jak tłumaczy Frakcja Bolszewicka, niedziela jest dla Boga i rodziny. Bo pracownicy sklepów, niczym niewolnicy zmuszani są do harowania przez krwiopijczych kapitalistów, by garstka zepsutych sabarytów krążąca po galeriach handlowych miała ubaw. I nic to, że Polacy takiego zakazu nie chcą. I nic to, że w niedziele pracują głównie młodzi i bezdzietni, i sami dokonują takiego wyboru. I nic to, że efektem takiego zakazu będą zwolnienia na siłę uszczęśliwianych pracowników, a na zakazie stracą przede wszystkim małe i średnie należące do polskiego kapitału sklepu, bo wielkie sieci handlowe odrobią te straty.
Przeczytaj: Zakaz handlu w niedzielę. Rafalska mówi o dwóch niedzielach w miesiącu
O hipokryzji chcących wprowadzić niedzielny zakaz handlu, o jego szkodliwości pisałem już kilkakrotnie. Niestety, wiele wskazuje na to, że Frakcja Bolszewicka przeforsuje swój pomysł. Na początek w okrojonej wersji, ale nie byłaby prawdziwą Frakcją Bolszewicką, gdyby nie dążyła do całkowitego zakazu. Może to już ten czas, żeby PiS przyhamował nieco rewolucyjne zapędy swoich bolszewików, ograniczył ich dążenia do społecznej inżynierii, bo kraina powszechnej szczęśliwości błyskawicznie przeistoczy się w krainę wściekłości i niezadowolenia.