Jeśli plan likwidacji zostanie zrealizowany, zakończy się blisko 18-letnia historia tej służby. W ciągu tego czasu budżet biura wzrósł o prawie 186 proc. do 263 mln zł, a liczba funkcjonariuszy i pracowników cywilnych wzrosła o prawie 615 proc. do 1 tys. 429 osób.
CBA powstało podczas pierwszych rządów PiS w latach 2005-2007. Na początku było 200 pracowników, z czego ponad 90 proc. to funkcjonariusze. CBA jest służbą mundurową bez stopni, podobnie jak FBI w USA. Biuro cieszyło się dużym zainteresowaniem kandydatów. W 2006 i 2007 roku wpłynęło blisko 12 tys. podań o przyjęcie do służby. CBA w początkowej fazie skupiło się na tzw. naborze aktywnym, typując kandydatów na przyszłych agentów.
Biuro rozwijało się szybko. W 2007 roku liczba funkcjonariuszy wzrosła do 568, a podczas rządów obecnej ekipy, osiągnęła 788 osób w 2016 roku. W ostatnich latach, budżet biura przekroczył 241 mln zł. W porównaniu z innymi formacjami mundurowymi, CBA dysponuje znacznie mniejszym budżetem.
CBA zajmuje się nie tylko ściganiem korupcji, ale także bezpieczeństwem ekonomicznym państwa i zwalczaniem przestępczości giełdowej. Służba angażuje się także w prewencję antykorupcyjną. Służba była w centrum uwagi ze względu na różne aferki, w tym aferę respiratorową i zakup systemu inwigilacji Pegasus. Opozycja wielokrotnie zapowiadała likwidację CBA.
CBA jest jedną z najlepiej wynagradzających służb w Polsce, co tłumaczy dużą liczbę aplikacji od chętnych kandydatów. Pensje wahają się od 6 tys. do 15,65 tys. zł brutto, zależnie od stanowiska. Dla szefa CBA jest to 14,55-15,65 tys. zł brutto.