Dziś telefon nie służy nam już tylko jako narzędzie do dzwonienia czy pisania sms'ów. To nasz małe okno na świat – przeglądamy w nim internet, komunikujemy się z przyjaciółmi, wysyłamy zdjęcia z wakacji, publikujemy kolejne posty na portalach społecznościowych i odbieramy służbową pocztę. Można powiedzieć, że w tzw. „in taczu" jesteśmy non-stop. Dlatego operatorzy sieci komórkowych prześcigają się w „dopasowanych do naszych potrzeb" ofertach – gwarantują zasięg „niemal" w całej Polsce, a co najważniejsze, LTE, czyli dostęp do szybkiego internetu. Już tu mamy pierwsze kruczki prawne.
ZOBACZ: Gnębią cię telefony z nieznanego numeru? Podpowiadamy, co zrobić
- Dostawcy usług telekomunikacyjnych nie gwarantują 100 proc. pokrycia zasięgiem obszaru, na którym świadczą oni swoje usługi. Jest to bowiem uzależnione od wielu czynników, takich jak na przykład dostępność infrastruktury telekomunikacyjnej, ukształtowanie terenu, obciążenie pracujących stacji bazowych oraz typów zabudowy – tłumaczy ekspert Urzędu Komunikacji Elektronicznej, Przemysław Poznański.
Dlatego podpisując umowę na oferowany u każdego z operatorów sieci komórkowej zasięg 4G LTE najlepiej dopytać, czy w naszej okolicy mamy szansę taki uzyskać. W przeciwnym wypadku, po czasie przewidzianym w umowie, z abonamentu nie zrezygnujemy, nawet jeśli w naszym miejscu zamieszkania występują problemy z zasięgiem.
Sprawa z awarią sieci czy brakiem dostępu do usług też nie jest kolorowa. Zdarzające się sporadycznie, ale jednak, nawet kilku godzinne przerwy w świadczeniu usług nie zobowiązują operatorów telefonii komórkowej czy dostawców internetu do finansowego zadośćuczynienia swoim klientom. Jeżeli czujemy, że jesteśmy poszkodowani... to musimy sobie radzić sami.
- W przypadku awarii i braku możliwości skorzystania z usługi, abonent w pierwszej kolejności powinien złożyć do dostawcy usług reklamację. Jeśli ta jednak zostałaby rozpatrzona negatywnie, dalszych roszczeń można dochodzić na drodze sądowej – wyjaśnia UKE. - Poza umowami dedykowanymi, nie są znane zapisy umowy, która przywidywałyby obowiązek wypłaty przez dostawcę usług odszkodowania za przerwę w świadczeniu trwającą 2 godziny, niemniej decyzję o uznaniu roszczeń, wypłacie odszkodowania dla abonenta np. w formie upustu, rabatu, za przerwę trwającą 2 godziny może podjąć sam dostawca.
ZOBACZ KONIECZNIE: Chciał mieć smartfon, ma 200 tys. zł długu
Oczywiście wielu dostawców internetu czy operatorów sieci komórkowych uprzedza klientów o planowanych modernizacjach, w czasie których mogą wystąpić problemy ze świadczeniem usług. To jednak tylko ich dobra wola, bo jeżeli nie chcą, to wcale robić tego nie muszą.
Miejsce zamieszkania to nie tylko problem zasięgu telefonu. Od kiedy nie mamy obowiązku meldunku, a granice są przed nami otwarte, bardzo często zmieniamy miejsce zamieszkania. Dlatego podpisywanie długoterminowych umów na stały, MIEJSCOWY dostęp do internetu lepiej przemyśleć. Nawet jeżeli nie wyprowadzamy się za granice, a zaledwie kilka ulic dalej, może się okazać, że nasz dostawca internetu nie może tam świadczyć swoich usług. Czy mamy prawo wypowiedzieć umowę?
- Jeśli abonent zmienia miejsce zamieszkania i występuje do operatora o przeniesienie usługi pod nowy adres, to de facto występuje on o zmianę umowy w zakresie lokalizacji świadczenia usług. Dostawcy zgadzają się na taką zmianę o ile istnieje techniczna możliwość świadczenia usług we wskazanej przez klienta lokalizacji. Jeśli jednak pod nowym adresem brak jest możliwości technicznych po stronie dostawcy do świadczenia usługi, dostawca nie ma obowiązku przeniesienia świadczenia usług pod nowy adres, jak również nie musi informować o tym abonenta, ani rozwiązać z tego powodu umowy – rozwiewa wątpliwości Przemysław Poznański z UKE.
Wychodzi więc na to, że abonent – z własnej woli – jest więźniem operatorów. My płacimy, oni dyktują warunki za sprzedany towar. Są jednak przypadki, kiedy umowa może być zerwana i to bez żadnych konsekwencji. Jeżeli zachodzą jakiekolwiek zmiany w opłacanej przez nas ofercie bądź zmieniany jest regulamin świadczonych usług, musimy o tym zostać powiadomieni.
SPRAWDŹ TEŻ: Windykacja po polsku. Długi, których nie ma, komornicy i zaoczne wyroki
- Dostawca usług, który chce zmienić umowę o świadczenie usług telekomunikacyjnych ma obowiązek doręczyć na piśmie abonentowi będącemu stroną umowy zawartej w formie pisemnej lub elektronicznej treść każdej proponowanej zmiany warunków umowy, w tym określonych w regulaminie świadczenia publicznie dostępnych usług telekomunikacyjnych z wyprzedzeniem co najmniej jednego miesiąca przed wprowadzeniem tych zmian w życie. Jednocześnie abonent powinien zostać poinformowany o prawie wypowiedzenia umowy w przypadku braku akceptacji tych zmian.