Do Urzędu Regulacji Energetyki trafiły wnioski o zgodę zmian cenników prądu na przyszły rok. Jak informuje „Gazeta Prawna”, o podwyżki wnioskują firmy, które sprzedają więcej energii niż same są w stanie wyprodukować. „Rzeczpospolita” ustaliła, że wzrost cen prądu może wynieść między 20 a 40 proc.
Oznacza to, że osoba, która dziś za prąd płaci ok. 50 złotych miesięcznie w przyszłym roku może zapłacić nawet 70 złotych, a w skali roku byłby to dodatkowy wydatek rzędu 240 złotych.
Winą za podwyżki obarcza się m.in. drożejący węgiel oraz prawa do emisji CO2, a także koszty wykupienia certyfikatów związanych z obowiązkiem wspierania odnawialnych źródeł energii.
Dodatkowo spółki produkujące prąd wnosząc o tak duży wzrost cenników mają świadomość, że URE i tak je ograniczy. Warto też przypomnieć, że w razie tak wysokiego wzrostu cen za prąd rząd obiecał pomoc.
- Polskie rodziny, których roczny dochód mieści się w pierwszym progu podatkowym, nie będą płacić wyższych rachunków za prąd dostarczony w 2019 roku w porównaniu z rokiem 2018 – obiecało w październiku 2018 roku Ministerstwo Energii. Dodatkowo resort zapowiedział, że do końca roku przygotuje plan osłonowy nie tylko dla obywateli, ale także dla przedsiębiorców.